Zaczyna owocować bieluń. To krzew, którego owoce mają halucynogenne działanie, ale ich spożycie może doprowadzić do śmierci osoby, która je zjadła. Wycięto go wprawdzie z miejskich skwerów, ale wciąż rośnie w przydomowych ogródkach. Ostrzeżenia o zgubnym dla organizmu działaniu toksyn zawartych w owocach bielunia na niewiele się zdają.
Jak donosi Słowo Polskie Gazeta Wrocławska ostatnio lekarze walczyli o życie dwóch szesnastolatków, którzy postanowili spróbować „odlotowych” owocników w twardych skorupkach.
Byli niezwykle pobudzeni i mieli rozszerzone źrenice. Stan jednego z chłopaków lekarze określili jako bardzo ciężki. O mało nie umarł. Pomogła zastosowana terapia i całodobowe odtruwanie organizmu.
Jak mówią lekarze działania bielunia może trwać nawet kilka dni. Wywołuje różne halucynacje. Zawarta w roślinie toksyna paraliżuje układ nerwowy. W skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci.
Objawy to omamu, zaczerwieniona skóra, suchość w gardle oraz przyspieszony oddech.
Bieluń (Datura), zwany też czarcim zielem, jest przy tym rośliną ozdobną, często występującą na skwerkach i działkach. Po zaalarmowaniu przez media o śmiertelnym zagrożeniu, jakie może spowodować, z miejsc publicznych została usunięta, ale wciąż rośnie w wielu ogródkach działkowych.