- To już dramat - alarmują psycholodzy. To już nie jest normalne użytkowanie urządzenia, lecz uzależnienie - dodają.
Aż 237 powiadomień pochodzi z rozmaitych aplikacji zainstalowanych na telefonie. Każda z nich wysyła dziennie po kilka, kilkanaście powiadomień. Wszystkie razem dają tak zatrważającą liczbę. Wielu wydaje się, że każde z owych powiadomień jest ważne, dlatego też wpatrują się w ciągu dnia godzinami w ekrany.
- To musi odbić się negatywnie na wzroku. Prędzej czy później. Nie ma innej możliwości, chociażby ekrany miały najnowocześniejsze, ochronne filtry - mówią z kolei okuliści.
Z innych badań wynika, że aż 96 proc. dzieci ma już smartfona, a wśród młodzieży ten odsetek waha się od 60 do 90 % i zależy od wielu czynników.
Aż 25 % przychodzi w czasie lekcji
Z owych 237 powiadomień aż 60 przychodzi w czasie... lekcji. Niektóre w czasie przerw. Tak więc uczniowie są cały czas rozproszeni. Nauka przychodzi im trudniej.
Oszacowano również, że młodzi ludzie, jeśli nawet nie reagują na wszystkie powiadomienia od razu, to na ekran zerkają aż... 100 razy dziennie! Dla obecnych dorosłych (wychowanych w innych czasach) te liczby są nie do ogarnięcia. Młodzi nie mają szans na jakiekolwiek zrozumienie wśród dorosłych.
- Część młodzieży ma wręcz trudności z kontrolowaniem swojego czasu. Nie potrafią żyć bez smartfona, nie potrafią się oderwać nawet na chwilę od ekranu - alarmują psycholodzy.
Poważnie odbija się to na zdolności do koncentracji (albo niezdolności) i ogólnie na zdrowiu psychicznym. Po kilku latach takich praktyk szkody psychiczne (młodzi będą wówczas już osobami dorosłymi) będą nie do naprawienia.