- Ostateczny termin zakończenia prac upływa 15 listopada. Wykonawca powtarza, że jest przed terminem, że skończy wcześniej. I najprawdopodobniej w październiku obiekt zostanie oddany do użytku. Tak więc dzieci nowego roku szkolnego tam nie rozpoczną, będą przenoszone w trakcie – mówi wójt Mirosław Kalata.
To dobra informacja, ale są też i złe. Brak chodnika, przejścia dla pieszych i bliskie sąsiedztwo z ruchliwą wojewódzką drogą.
- Chyba dwie sesje wcześniej przeznaczyliśmy środki na budowę ronda na drodze wojewódzkiej. To będzie rondo, przejście dla pieszych i ciąg pieszo – rowerowy, aż do wsi. To nie jest tak, że dzieci ze szkoły będą wybiegały prosto na drogę. O to też zadbaliśmy – mówi Halina Kacprzak, przewodnicząca rady gminy.
To prawda. W kasie gminy zabezpieczony na ten cel został milion złotych, resztę kosztów pokryje Dolnośląska Służba Dróg i Kolei. Ale nie ma jeszcze odpowiednich decyzji, a to opóźnia realizację zadania.
- Czekamy na decyzję, zaraz po tym niezwłocznie ruszamy. My jesteśmy przygotowani do tej inwestycji, tylko czekamy na dokumenty – przekonuje M. Kalata.
Wniosek przez gminę został złożony na początku lipca, w najgorszym przypadku odpowiedź może przyjść 3 miesiące później. Do tego należy dodać przynajmniej miesiąc na wyłonienie wykonawcy. To oznacza, że prace przy przebudowie skrzyżowania będą mogły rozpocząć się dopiero w listopadzie, a jak wiadomo nie jest to najlepszy miesiąc dla robót drogowych. Budowa ronda ma szansę zakończyć się na początku wiosny 2019 roku. Do tego czasu gmina albo będzie musiała opóźnić otwarcie placówki, albo zapewnić transport dzieci do szkoły.