Zwrócił nam na to uwagę jeden z wuefistów. – Nadwagę widać u kilkorga dzieci w mojej klasie. Zdarzyło się, że jeden z otyłych chłopców zemdlał podczas ćwiczeń. Często takie dzieci przynoszą zwolnienia lekarskie z lekcji wf – mówi nauczyciel, który zastrzegł sobie anonimowość.
– Otyłość dzieci może stwarzać poważne problemy dla ich zdrowia. Często najmłodszych z nadwagą nęka nadciśnienie i inne problemy – zauważa lekarz internista Józef Kwaterko.
Dziennik Łódzki doniósł, że władze odległej Łodzi zauważyły to zjawisko. Program walki z otyłością sfinansował tamtejszy urząd miasta. Zakupiono aparaty do mierzenia ciśnienia z mankietami dostosowanymi do rozmiarów dziecięcego ramienia.
40 specjalnie przeszkolonych pielęgniarek przez cały ubiegły rok szkolny ważyło i mierzyło uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów.
Nadwagę i otyłość stwierdzono u 15 procent z nich.
Zdaniem Eugeniusza Sroki, dyrektora największej w mieście Szkoły Podstawowej nr 11 sprawy nadwagi wśród dzieci w stolicy Karkonoszy nie wolno bagatelizować.
– Wycofaliśmy ze szkolnego sklepiku tuczące batony i inne tego typu produkty, którymi dzieci zażerały się podczas przerw, mimo że o 13 mają obiad w stołówce – mówi E. Sroka.
W opinii dyrektora winę za otyłość i nadwagę wśród dzieci ponosi „moda” na brak ruchu.
– W młodości wspinaliśmy się po drzewach, graliśmy w piłkę. Teraz dziecko po szkole siada przed komputerem na gadu gadu. Efekty tego są, niestety, widoczne – podsumowuje dyrektor Sroka.
W rozmowie z nami zasugerował, że odpowiednie badania dotyczące kłopotu z nadwagą wśród jeleniogórskich uczniów, mogliby przeprowadzić studenci Kolegium Karkonoskiego.
Jeleniogórskie Zakłady Optyczne wspólnie z urzędem miasta i sponsorami zaczynają coroczną akcję, w której trakcie bada się za darmo u najmłodszych wzrok.
– To godne pochwały, ale dlaczego nikt nie zasponsoruje badań dla dzieci, które ważą za dużo?