Dwa przegubowe ikarusy jeżdżące w barwach MZK pamiętają jeszcze schyłkowe lata PRL, a na liczniku mają miliony kilometrów. Już raz rozeszła się wieść, że pojadą na złomowisko. Wiadomość okazała się jednak plotką, bo ikarusy – choć o przestarzałej konstrukcji – to pojazdy prawie nie zdarcia. Jednak i na węgierskie autobusy przyjdzie kres. – Dożywają swoich dni. Każda następna poważna awaria będzie oznaczała ich eliminacje z ruchu – mówi Marek Woźniak, dyrektor MZK.
Awaria zdarza się najczęściej wtedy, kiedy nikt jej się nie spodziewa. Miejski przewoźnik zdaje sobie z tego sprawę i już planuje zakup pojazdów, które mogłoby ikarusa zastąpić. W budżecie miasta na 2009 rok przeznaczono na ten cel milion złotych. – Zakupimy za to pięć używanych pojazdów. Jeden przegubowy, dwa midi i dwa minibusy – usłyszeliśmy od Marka Woźniaka. Nie wiadomo jeszcze, jakiej firmy będą to autobusy.
Miejski Zakład Komunikacyjny już dwa lata temu zrezygnował z kupowania nowych autobusów. Są znacznie droższe. Zdecydowano, że – podobnie jak to się dzieje w miastach wielkości Jeleniej Góry – tabor zostanie odnowiony pojazdami używanymi. MZK wprowadza też strategię obsługiwania połączeń strategicznych łączących odległe punkty miasta dużymi autobusami. Pojazdy o mniejszej pojemności wyjeżdżają na linie dojazdowe z podjeleniogórskich miejscowości.
Stan taboru miejskiego przewoźnika jest jednak daleki od ideału. W zajezdni nie ma praktycznie nowych pojazdów. Te, które kiedyś były nowościami, dziś zestarzały się i już niczym nie imponują. Większość to wciąż wysłużone i bardzo awaryjne jelcze. Rzeczywiście: na tym tle najlepiej spisują się używane MAN-y, których w barwach MZK jest kilka, w tym jeden przegubowy.
Aby do zakupu kolejnych używanych „nowości” doszło, uchwałę budżetową w zaproponowanym przez prezydenta kształcie przegłosować muszą w najbliższy wtorek radni.