Do marketu Tesco pan Daniel Chlebowy wybrał się dzisiaj rano. W jego zakupach znalazły się między innymi trzy rzekomo czyste płyty DVD -R, na których miały zostać umieszczone zdjęcia syna pana Daniela.
– Opakowania płyt były zaklejone taśmą i nic nie wskazywało na to, że coś jest na nich nagrane – mówi Daniel Chlebny. – Opis na opakowaniu jasno wskazywał, że są to czyste płyty do nagrywania zdjęć i filmów. To zapewne jakaś pomyłka, ale i niezły interes bo oryginalny film kupiłem za kwotę 4,99 – żartuje klient. Swoją drogą to ciekawe, jak to się stało, że na czystych płytach nagrany został jakiś film, który trafił do sklepu. Może ochroniarze Tesco nudzili się na nocnej służbie i coś sobie poprzegrywali?
Tej „niespodzianki” jednoznacznie nie potrafią wyjaśnić również pracownicy sklepu Tesco, którzy twierdzą, że nie mają sobie nic do zarzucenia.
– Płyty pakowane są u producenta, a nie u nas – tłumaczy pracownik punktu obsługi klienta. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich płyt i produktów. Czasami zdarza się też tak, że w opakowaniu nie ma nic, nawet czystej płyty.
Jednym słowem pan Daniel miał więc wiele szczęścia. Jak widać mogło bowiem być jeszcze gorzej. Pracownicy sklepu zastrzegają jednak, że jeśli towar nie odpowiada oczekiwaniom klienta, można go zwrócić w ramach reklamacji, a pracownicy sklepu odeślą go do producenta z zastrzeżeniem jego wady.
Można też liczyć na to, że kolejnym razem w opakowaniu np. suszarki do prania inny producent zamieści pralkę lub lodówkę.