Podopieczni Marka Siatraka szybko załatwili sprawę z Zametem Przemków, który przed tym spotkaniem miał matematyczne szanse na utrzymanie, ale po porażce w Jeleniej Górze, nawet i w teorii stracił prawo gry w piątej klasie rozgrywkowej w przyszłym sezonie. Jeleniogórzanie efektownie rozpoczęli spotkanie, bowiem w 13. i 14. minucie meczu zadali dwa ciosy, które ułożyły spotkanie. Najpierw bramkarza gości pokonał Lekszycki, a chwilę później Poszelężny i gospodarze nie poprzestali na tym wyniku. W 35. minucie kolejna koronkowa akcja zakończyła się golem na 3:0 autorstwa Kozołubskiego, który kilka minut wcześniej zmienił na boisku strzelca drugiej bramki. Filigranowy zawodnik Karkonoszy wykorzystał doskonałe podanie kolegi z drużyny o podobnej posturze i strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę uradował kibiców biało-niebieskich. O przewadze Karkonoszy w pierwszej połowie może świadczyć chociażby fakt, że przez niemal 10 minut przy linii bramkowej Oskara Wieliczko przechadzały się dwa gołębie, które nie były niczym niepokojone.
Niekorzystny wynik nie martwił fanów Zametu, którzy praktycznie przez całe spotkanie gorąco dopingowali swoich ulubieńców, a chwilami nawet naszą drużynę dostrzegając brak dopingu dla biało-niebieskich. Sielankowa atmosfera w drugiej połowie udzieliła się Karkonoszom, które oddały rywalom inicjatywę, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe - poza jedną, kiedy to zawodnik gości trafił w słupek. Jeleniogórzanie szukali kolejnych trafień z kontry, ale ostatecznie wynik nie uległ zmianie i Karkonosze pokonały ekipę z Przemkowa 3:0.
Karkonosze Jelenia Góra - Zamet Przemków 3:0 (3:0)
Karkonosze: Wieliczko – Kuźniewski, Siatrak, Mateusz Firlej, Cichoń, Wersocki, Poszelężny, Szramowiat, Woźniczka, Lekszycki, Kowalski. Rezerwowi: Bursacki, Kozołubski, Szukiel, Gęślak, Wawrzyniak, Denis, Statkowski.
Zamet: P. Leńczuk – Macioł, Urbaniak, Kanecki, R. Leńczuk, Sykuła, Koban, Szymkowiak, Matkowski, Kunz, Pilarek. Rezerwowi: Niegot, Kraska.
Widzów: 100.