Kurze jajka, ozdobione według tradycyjnych wzorów mają swoje niezbywalne miejsce w koszyku ze święconką, ale na wielkanocnym stole ozdobą mogą przecież być także inne jajka, albo – jak mówiono za dawnych czasów – „wyroby jajopodobne”.
Kinga Superson z Mikułowej stara się, by każda kolejna Wielkanoc w jej domu zaznaczała się innymi ozdobami, choć ich podstawą jest zawsze jajko.
- Ale przecież nie musi być kurze – mówi. – Lubię zdobić gęsie, bo większe i daje większe możliwości. Z tych samych powodów czasami wybieram strusie jajka, bo one dają możliwości wręcz ekstremalne. Mogą być też jaja z papierowej bibułki, wykładane cekinami, albo kwiatami. Mogą być imitacje „jajek Faberge”, czyli zabawa w próbę odtwarzania jaj wykonanych ze złota i drogocennych kamieni przez jubilera o tym nazwisku dla dworu carskiej rodziny Romanowów.
Albo mogą być też jajka na poły cukiernicze. Wtedy przygotowuję piernikową wydmuszkę i zdobię ją lukrem. Pachnie jak piernik, wygląda, jak pisanka, więc ma wszelkie świąteczne atrybuty.
Popularną ozdobą wielkanocnego stołu w rodzinie innowacyjnej są też jajka ażurowe, ultrakruche. Wycina się wtedy skomplikowane wzory w wydmuszce za pomocą wiertła dentystycznego. Takie jajka są wyjątkowo piękne, ale też wyjątkowo delikatne i wystarczy jeden gwałtowniejszy ruch serwety na stole, żeby pozostało po nich tylko wspomnienie... poświąteczne.
Jajka a’la Faberge Kingi Superson są zdobione (w przypadku skorupek strusich) tysiącami mini-koralików i błyszczących drobin. Ich wytworzenie wymaga doświadczenia, czasu, ale też nieludzkiej wręcz precyzji.