Przedstawiono ocenę dobrych i słabszych stron stymulujących rozwój miasta. Ocena - chyba słusznie - nie była najlepsza. Plusy to zastane dobra turystyczne, tradycje kulturowe i potencjał ludzki, który niestety ostatnio topnieje. Reszta to minusy, z których największy stanowi fatalna prognoza demograficzna, czyli malejąca liczba przedstawicieli młodego pokolenia.
Choć, jak to zauważano w diagnozie, w bilansie demograficznym miasta przeważają seniorzy, to spotkanie konsultacyjne zorganizowano w pięknie zaadaptowanej sali fabrycznej, na którą można było wejść jedynie po kilku ciągach stromych, żelaznych schodów.
Zebranych podzielono na cztery grupy tematyczne, które przez godzinę miały znaleźć remedium na piękne, młode, czyste, pełne turystów i szczęśliwych mieszkańców miasto w roku 2040.
Dyskusja była żywa, czasami ostra, ale rzeczowa. Mówiono m.in. o inteligentnej ofercie turystycznej miasta wkomponowanej w obszar całej Kotliny Jeleniogórskiej, spójnych trasach rowerowych, ekologii i czystym powietrzu. W wielu wypowiedziach poruszano również problem ładu, bezpieczeństwa i czystości w mieście, skoordynowanej oferty wydarzeń kulturalnych i sportowych oraz komunikacji. Była nawet propozycja dopuszczenia do ruchu wyłącznie „elektrycznych” autobusów i tylko taką energią napędzanych taksówek. Zauważalnym akcentem była również konieczność budowy tożsamości mieszkańców miasta. W tym kontekście, jak się wydaje, nie znalazły aprobaty „miejskie ruchy separatystyczne”, a szczególnie proponowana secesja Cieplic.
Ciekawą propozycją, nie nową zresztą, był pomysł na międzypokoleniowe budowanie tożsamości i więzi mieszkańców Małych Ojczyzn – od rodziny, przedszkola, szkoły po aktywność seniorów. Takim integrującym elementem byłyby przykładowo zajęcia przedmiotowe w przedszkolach i szkołach przybliżające dzieciom i młodzieży także lokalne elementy geografii, historii, przyrody, tradycji czy postaci wybitnych jeleniogórzan. Zwrócono uwagę na potrzebę powrotu do wypracowania regionalnej pamiątki z udziałem miejscowych artystów i rzemieślników, w tym uczniów i absolwentów Szkoły Rzemiosł Artystycznych. Może już pora, aby pożegnać się z góralską ciupagą spod Śnieżki rodem prosto z Chin.
Nie przebiły się jednak zgłaszane postulaty „odpolityczniania” miasta, potrzeba zgody i kooperacji samorządowców Kotliny Jeleniogórskiej i Dolnego Śląska. Na obrady plenarne nie weszła również kwestia polityki kadrowej w mieście dotycząca konieczności zatrudniania w urzędach fachowców. Bowiem praca w urzędzie winna być nagrodą za kompetencje, a nie za partyjne posłuszeństwo. Warto w tym miejscu zauważyć, że więcej niż połowę uczestników konsultacji stanowili pracownicy Urzędu Miasta.
Zupełnie pominięto problem związany z zagrożeniami, jakie dla mieszkańców niesie załamanie podstawowej funkcji gospodarczej regionu, czyli turystyki i lecznictwa uzdrowiskowego. Chyba i na tej sali zapomniano o niebezpieczeństwie pandemii.
Konsultacje mają na celu przygotowania Jeleniej Góry do bardzo ambitnego programu rozwoju miasta, finansowanego z tzw. funduszy norweskich, którego istotnym elementem jest aktywność ruchów obywatelskich.