Miał być trakt przyjazny i bezpieczny dla turystów, jest wciąż prawie jak na zwykłej, ruchliwej ulicy. Samochody, które od 1 lipca miały nie wjeżdżać do centrum Jeleniej Góry, wciąż się tam poruszają. Nie podoba się to pieszym.
– Gdzie ten normalny pasaż dla pieszych, o którym tyle mówiono? – pyta Jakub Wójtowicz, który pożalił się nam, że na ulicach 1 Maja i Konopnickiej odbywa się normalny ruch samochodowy.
Od miesiąca na trakt nie powinny wjeżdżać pojazdy osobowe, a dostawcze miały ściśle przestrzegać godzin, kiedy mogą podjechać pod sklepy z towarem. Takie ograniczenia wydał prezydent Jeleniej Góry Marek Obrębalski po skargach mieszkańców i turystów, że deptak dla pieszych jest dla nich tylko z nazwy, a czasami bywa na nim ruch jak na normalnej ulicy.
Zakaz miał w szczególności dotyczyć pojazdów firm ochroniarskich, których auta jeździły po centrum w tę i z powrotem bez określonego celu. Ale ograniczenie okazało się jednak przepisem na papierze. Ochroniarze jak jeździli, tak jeżdżą. Mimo nowych oznakowań niewiele sobie robią z zakazu właściciele innych pojazdów.
Strażnicy miejscy są momentami bezradni, bo przepisy nie są jednoznaczne. Są miejsca w centrum, którymi gmina nie zarządza (tereny przy posesji należących do wspólnot mieszkaniowych), a kierowcy jakoś muszą tam dojechać. Nie można też zabronić mieszkańcom dojazdu do własnych mieszkań. W końcu – coraz większa grupa to pojazdy uprzywilejowane, na przykład dla osób niepełnosprawnych.
Nie pomogą ograniczenia, barierki i reprymendy. Wielu kierowców świadomie łamie zakaz licząc na pobłażliwość SM lub ryzykując, że nie napotkają na swojej drodze patrolu. I często wjazd do centrum uchodzi im płazem.
To samo się dzieje w przypadku zakazu parkowania, na przykład przy ulicy Klonowica przy wjeździe w 1 Maja.