Tytułowe hasło jest nazwą projektu realizowanego przez jeleniogórzan, którzy upamiętniają 40–lecie wyprawy na Annapurnę. Pasjonaci wypraw w Himalaje i Karakorum chcą w przyszłym roku udać się jelczem do Nepalu.
Środkiem lokomocji pasjonatów ma być jelcz z serii 300, który został wymalowany na wzór pojazdu, który w 1979 prowadził Marian Sajnog.
Jest to odrestaurowany samochód wyprawowy, który w ubiegłym wieku wyruszał w Himalaje i Karakorum już od wczesnych lat 70. - powiedział Maciej Pietrowicz z Fundacji Pietrowicz "Śladami uczestników", nawiązując do pierwszej jeleniogórskiej wyprawy na Annapurnę w 1979 roku. - Długo szukaliśmy tego auta i udało się - dodał M. Pietrowicz, który podkreśla, że wyprawa nie jest wycieczką i ma głębszą ideę.
Chcemy podkreślić, że w 1980 roku Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy weszli pierwszy raz na najwyższą górę świata i po tym rozpoczęła się era zdobywania ośmiotysięczników zimą. Przemierzając Europę, Bliski Wschód aż do Nepalu - chcemy przypominać, że Polska jest hegemonem w tej dziedzinie. Nasza skrzynia załadunkowa pozwoli na zawiezienie podarunków do Nepalu, który nadal ma wielkie potrzeby po trzęsieniu ziemi w 2015 roku - mówił M. Pietrowicz.
Kierowcą podczas przyszłorocznej wyprawy ma być Arkadiusz Peryga, który jest autorem odnowionego jelcza.
Nasi poprzednicy 40 lat temu byli w lepszej sytuacji, bo części samochodowe były nowe, ale udało nam się zgromadzić ich sporo. Liczba kilometrów nie jest wielkim wyzwaniem - będziemy dziennie jeździć 300-400 km, ale bardziej martwimy się o usterki, układ hamulcowy - dodał Arek Peryga.
Gorąco dziękuję inicjatorom wyprawy - dodał Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry, który spotkał się z pasjonatami gór wysokich.
Uczestnicy mają do pokonania ponad 10 tys. km przez takie kraje jak: Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Turcja, Iran, Indie i Nepal.