Myśliwi nazywają poroże „wieńcem”. – To ocena trofeów myśliwskich z całego ubiegłego roku, która miała miejsce w miniony weekend – wyjaśnia przewodniczący komisji oceny trofeów zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Jeleniej Górze, Stanisław Gmyrek.
– Oceniamy prawidłowość odstrzału poszczególnych sztuk samców. Samice i młode ocenia się od razu, po polowaniu. Wieńce, które pochodzą od prawidłowo odstrzelonych sztuk, dostają punkty zielone. Te, które zostały pozyskane nieprawidłowo lub nagannie oceniane są czerwonymi punktami. Jeśli myśliwy dostanie złą ocenę, możemy na przykład wstrzymać na rok prawo do dokonywania odstrzału. Naszej ocenie podlegają trofea z całego powiatu jeleniogórskiego.
Myśliwi eliminują sztuki słabsze lub zagrażające innym osobnikom. Tak jak samiec odstrzelony w obwodzie Chromiec przez Bronisława Barana z koła łowieckiego Jeleń. – Odstrzeliłem dwa byki selekcyjne z tak zwanymi widlicami, którymi w czasie walki z innymi bykami może je poważnie zranić a nawet zabić. Dzisiaj oględziny potwierdzą, czy moje typowanie byka było prawidłowe – mówi.
Jak podkreślają myśliwi, zanim się spotka sztukę, którą należy odstrzelić, łowczy spędza w lesie miesiące. Najczęściej ten pobyt powiązany jest z dokarmianiem zwierzyny, głównie zimą.
– Polowanie to kilka procent czasu, jaki poświęcamy na opiekę nad stadem w obwodzie – wyjaśnia Marian Klasiński. – Dzięki naszej systematycznej pracy zwierzęta są coraz zdrowsze i jest ich dużo. Ale żeby ich nadmiar nie zagrażał naturze i im samym, część osobników idzie na odstrzał.
– Mamy coraz ładniejsze sztuki. Z oceny stad wiemy, że przybyło nam saren, dużo więcej jest dzików, natomiast jeleni mamy na naszym terenie zbyt dużo, a potrafią czynić spore szkody w lesie. Głównie poprzez objadanie kory z drzew. Takie drzewo pozbawione kory u podstawy szybko umiera. Przybyło też dzików, ale tak jest w całej Europie – wyjaśnia S. Gmyrek.
– Widziałem kilka wieńców, które mają szansę uzyskać wycenę punktową do medalu, jaki przyznawany jest przez Międzynarodową Organizację Łowiecką. Mamy coraz więcej ładnych poroży. To jest efekt odbudowy populacji po klęsce lasów, jaka dotknęła Karkonosze w latach 70 i 80.