Jak informuje kpt. Łukasz Starowicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaworze, o pożarze zaalarmował leśniczy po godz. 4.30. Kiedy strażacy dojechali na miejsce okazało się, że płonie nieużytkowana część bliźniaczego budynku, a leśniczy mieszkający z córką w drugiej części, czyli leśniczówce, już wyszedł na zewnątrz.
- W pobliżu płonącego budynku był staw, ale zamarzł, dlatego potrzebowaliśmy większych aut do dowozu wody i o pomoc poprosiliśmy jednostki z Jeleniej Góry – mówi kpt. Łukasz Starowicz . – Mimo podjętych działań spłonął drewniany strop budynku, drewniane elementy dachu, a także wyposażenie pomieszczeń na pierwszym piętrze oraz na poddaszu. Na szczęście nikomu nic się nie stało – dodaje strażak.
Przyczynę pożaru ustala biegły z zakresu pożarnictwa. Trwa również szacowanie strat.