Dotychczas w sprawie budowy pasa startowego odbyło się kilka spotkań. Przedstawiciele urzędu m.in. z wydziału rozwoju i zamówień publicznych oraz władze miasta i aeroklubu pracują nad ostateczną wizją pasa startowego dla małych samolotów pasażerskich.
– To wielka szansa dla całego regionu – podkreśla dyrektor Jacek Musiał – ale nie jest to kwestia pomalowania pokoju, tylko wydania ogromnych pieniędzy, stąd tak długie rozmowy na temat tego, co faktycznie ma powstać.
Na przygotowanie dokumentacji pasa startowego w minionym roku Urząd Marszałkowski (wraz z ówczesnym wicemarszałkiem Jerzym Łużniakiem) przyznał Jeleniej Górze 150 tys. zł.
- Było jednak za mało czasu, by te pieniądze do końca roku wykorzystać, ale wnioskowaliśmy o przesunięcie tych środków na ten rok – mówi Jerzy Łużniak. - Na budowę pasa natomiast chcemy zdobyć pieniądze z Unii Europejskiej – dodaje wiceprezydent Jeleniej Góry.
To jednak niepewne źródło, a szacuje się, że budowa takiego asfaltowego pasa startowego o długości około 900 metrów wraz z infrastrukturą może kosztować około 12 mln zł. Dlatego powstał nowy pomysł budowy pasa startowego z siatki.
- To zupełnie nowa technologia, która polega na tym, że zamiast wylewać asfalt kładzie się specjalną siatką, która jest bardziej przyjazna dla środowiska i o wiele tańsza. Nasz pas z takiej siatki kosztowałby około dwa miliony złotych. Takie rozwiązania funkcjonują w dwóch miastach w Polsce, ale również w Niemczech, podobno również w Dubaju. Z drugiej strony musimy jednak sprawdzić czy po kilku latach taki pas nie zniszczy się. Ja też cały czas pogłębiam swoją wiedzę na ten temat. Jeżdżę tam, gdzie te pasy są, spotykam się z przedstawicielami aeroklubów, z inwestorami, by nikt nam nie zarzucił, że coś zaniedbaliśmy wydając tak duże pieniądze – dodaje dyrektor aeroklubu.