Na Folwarku w Pałacu Łomnica przez dwa dni było kolorowo i tłumnie. Już przy wejściu na plac wzrok przyciągały niezwykle kolorowe kompozycje z suchych kwiatów, wianki oraz przede wszystkim palmy wielkanocne. Chociaż większość wystawców pochodzi z bliskich okolic, to handlujące małżeństwo przyjechało z Wrocławia, a z kiermaszami w Łomnicy związane jest już od około 10 lat. Kompozycje – Kłosek, bo tak nazywa się działalność pani Jadwigi, to kompozycje z suszonych kwiatów, liści, gałązek, z wplecionymi elementami dekoracyjnymi, w koszyczkach, szkatułkach i pudełeczkach. To także wianki a także duże i niezwykle barwne palmy. Pasją pani Jadwigi jest florystyka. - Jest duże zainteresowanie naszymi kwiatami, ale teraz, z racji zbliżających się świąt, najczęściej kupowane są palmy – mówi maż pani Jadwigi. Dodaje, że wybierają się z żoną na kolejne kiermasze.
Kilka stoisk dalej, handlował pan z okolic Bolkowa. Na stoisku było mnóstwo bardzo starannie, ręcznie wykonanych kolorowych figurek. – Ceramiką artystyczną zajmuje się żona. Jest to jej pasja i widać, że te przedmioty mają „duszę”. Przyjeżdżamy tu od trzech lat. Żona wcześniej malowała obrazy, teraz zajmuje się ceramiką, od czasu do czasu rzeźbi w drewnie. Zanim odważyła się na sprzedaż swoich wyrobów, przez rok szkoliła swój warsztat w domu. Proces wykonania ceramiki artystycznej nie jest łatwy. Najpierw nadaje się kształt odpowiedni dla przedmiotu z masy ceramicznej. Następnie przedmiot jest wypalany. Kolejny etap to malowanie, do którego służą odpowiednie farby – tłumaczy wystawca.
Obok miała stoisko pani Helena z Cieplic, która bywa na kiermaszach już od sześciu lat. Oferowała mnóstwo przedmiotów wykonanych techniką decoupage. Polega ona na przyklejaniu na różnego rodzaju powierzchnię (u pani Heleny to drewno) wzoru z papieru i pokrycia go warstwami lakieru tak, aby wtopił się w materiał i wyglądał jak namalowany. Przedmioty wykonane były z desek pochodzących z rozbiórek domów i każda z tych rzeczy była opatrzona informacją, gdzie znajdował się dom oraz w jakich latach powstał. Od niedawna pani Helena zaczęła też robić szale z naturalnego jedwabiu i z wełny owcy australijskiej (merynosów). – Nie jest to proste, technika tworzenia takiego szala polega na wprasowaniu wełny w jedwab – bardzo upraszczając. Uprzednio dobieram kolory i układam wzory – zdradza twórczyni. Do kupienia było również kilka tunik wykonanych taką metodą.
Lubujący się w przedmiotach z drewna mogli znaleźć coś dla siebie u pana Jacka z Kowar. – Przyjeżdżam tu od trzech lat, zajmuję się wykonywaniem przedmiotów dekoracyjnych jak i użytku codziennego jak deski kuchenne, misy czy podstawki. Są to rzeczy z drzewa owocowego – opowiada pan Jacek, który połączył swoją pasę ze sposobem na życie.