Czytelniczka przyjechała autem do Jeleniej Góry i zostawiła je na dłuższy czas. Kiedy wróciła, zastała kwitek z wyznaczoną karą za zbyt długi postój. Okazało się, że wcale nie tak łatwo tę karę zapłacić….
Do Jeleniej Góry przyjechałam z pobliskiej miejscowości, żeby autobusem pojechać do lekarza we Wrocławiu. Wieczorem jak wróciłam to było już za późno, żeby z kwitkiem zza wycieraczki lecieć do biura. Jestem ciężko chora, a dodatkowo zaskoczona gwałtownym nadejściem zimy, o wyprawie do innego miasta mogłam zapomnieć.
Z braku jakichkolwiek informacji w Internecie (rzekłby kto, że żyjemy w czasach postępu i komputeryzacji), braku kontaktowego numeru telefonicznego, NUMERU KONTA BANKOWEGO, przesłałam przekaz pocztowy, który dziś do mnie wrócił bo szanowne Biuro Strefy Płatnego Parkowania w takiej technologii też jeszcze się nie odnajduje! Zatem dopisujemy kolejne 10 zł do rachunku (opłata za przekaz - tam i z powrotem), który teraz już wynosi 60zł, bo dodatkowo nieprzyjęte zostały argumenty o próbie dokonania wpłaty w terminie tygodnia za pośrednictwem owego przekazu.
Przy znanych, znacznej części obywateli tego kraju, żebraczych stawkach emerytalnych, teraz pozostaje mi się zastanawiać czy, w konsekwencji minusa w budżecie, lepiej przygłodzić, oszczędzić na lekarstwach, czy zakręcić kurki w kranach i kaloryferach. Rozmowa telefoniczna z panią z Biura Strefy Płatnego Parkowania, również nie okazała się zbytnio pomocna.
Jelenia Góra promuje się jako miasto turystyczne?? To właśnie zrobiło sobie doskonałą antyreklamę. Mam dla miasta dobrą radę, kiedy określacie się swoim traktowaniem wobec mieszkańców i przyjezdnych, to miejcie na uwadze, że nie wszystkie Wasze ofiary są bezradne i "mało mogące". Bo są właśnie tacy, co już zakasują rękawy i postarają się, aby sprawiedliwy kwitek został wypisany na koszt promocji miasta Jelenia Góra!
List pozostawiamy bez komentarza.