Tragedia, do której doszło niedawno w Warszawie, kiedy to pod Pałacem Kultury i Nauki podpalił się człowiek – była elementem kolejnej akcji jeleniogórskiej grupy Komitetu Obrony Demokracji. Poza wspomnieniem o nieopublikowanym wyroku Trybunały Konstytucyjnego, działacze odczytali list, który Piotr S. zostawił tłumacząc motywację swojego czynu.
Każdego dziewiątego dnia miesiąca członkowie i sympatycy KOD-u spotykają się na Placu Ratuszowym w Jeleniej Górze, aby pokazać, że nie zapominają i nie "odpuszczają" sprawy publikacji wyroku sprzed ponad 600 dni, dotyczącego wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego na początku obecnej kadencji Sejmu. Po raz kolejny frekwencja na akcji była skromna, ale zdaniem lidera jeleniogórskiego KOD-u, nie to jest najważniejsze.
W trakcie pikiety odczytano list, który zostawił mężczyzna przed dokonaniem desperackiego aktu, który skończył się dla niego tragicznie. Był to manifest przeciwko działaniom rządu, a dla obecnej opozycji stał się symbolem walki o ich interpretację wolności i demokracji.