Jak się nazywa, nie wiemy. Nie wiedzą tego też pasażerowie autobusów, których traktuje z pogardą. Jednak – jeśli zapytać często korzystających z usług MZK jeleniogórzan, dokładnie wiedzą jednak o kogo chodzi.
Pisaliśmy o nim, kiedy nadużył swoich uprawnień i za brak biletu przetrzymał 12-letnią dziewczynkę w autobusie, po czym wysadził ją daleko od przystanku, gdzie miała wysiąść. Wówczas zgodnie z zapewnieniami szefostwa firmy Wakat plus zajmującej się zatrudnianiem ludzi kontrolujących bilety w komunikacji miejskiej, kontroler miał zostać zawieszony w obowiązkach na miesiąc.
– Wielokrotnie byłem świadkiem, kiedy ten człowiek wulgarnie odzywał się do pasażerów, szczególnie do osób starszych i dzieci. Jest nie tylko niemiły, ale też niekulturalny. Nie jeden raz interweniowałem w takich sytuacjach. Rozmawiałem też z kierowcami autobusów na jego temat. Zgodnie twierdzili, że ten kontroler sprawia zawsze jakieś problemy i jest na niego wiele skarg.
W ostatnią niedzielę natomiast widziałem tego człowieka w autobusie, gdzie zastraszał pasażerów. Był razem z młodym człowiekiem, który na plecach miał napis „Ochrona”. Ochroniarz zatrzymywał rękami osoby kontrolowane i uniemożliwiał im wyjście lub przesunięcie się w autobusie. Sam kontrolujący natomiast był jak zwykle niegrzeczny i arogancki, a momentami nawet agresywny – mówi pan Ryszard, pasażer.
Pasażerowie pytają, czy zgodnie z prawem kontroler może mieć ochronę, a jeśli tak, to jakim prawem ten ochroniarz zatrzymuje i łapie pasażerów. Maria Kępińska, właścicielka firmy Wakat Plus wyjaśnia, że nie zatrudnia żadnych ochroniarzy. Mówi też, że każdy może sobie prywatnie zatrudnić ochronę, ale nie ma ona prawa zatrzymywać czy zastraszać pasażerów. Szefowa firmy zapewnia, że ustosunkuje się do tej sprawy tuż po rozmowie ze swoim pracownikiem.