Mecz Karkonoszy ze Ślęzą był jednostronnym widowiskiem, w którym goście byli bezwzględnie lepszą. Siechniczanki górowały nad podopiecznymi trenera Jerzego Gadzimskiego w każdym elemencie gry, gając dużo bardziej poukładany basket. Goście prezentowali lepszą skuteczność rzutową, zdominowali też walkę pod obiema tablicami.
Grą jeleniogórzanek, które nie radziły sobie z agresywną obroną gości, w dużym stopniu rządził chaos. Golym okiem było widać brak podstawowej rozgrywającej Karkonoszy Marty Klementowskiej, którą z gry wyłączyła choroba. Żadna z koszykarek Karkonoszy nie potrafiła wziąć na siebie ciężar kierowania grą koleżanek i w tej sytuacji wysoka wygrana gości jest wynikiem jak najbardziej zasłużonym
Mecz lepiej rozpoczęły jeleniogórzanki, które po dwóch celnych trójkach Anny Brzozowskiej w 3 min. prowadziły 8:3. Był to jednak łabędzi śpiew Karkonoszy, gdyż od stanu 14:12 dla jeleniogórzanek w 7 min. wydarzenia boiskowe całkowicie zdominowali goście, którzy z każdą minutą powiększali swoja przewagę. Po 20 min. Ślęza prowadziła już 26:48, by w 34 min. osiągnąć najwyższą przewagę w spotkaniu 42:74. Zadania jeleniogórzankom nie ułatwiło szybkie zejście po pięciu przewinieniach A. Brzozowskiej i Marty Kowiel. W końcówce na parkiecie pojawiły się zawodniczki rezerwowe co pozwoliło Karkonoszom nieco zniwelować rozmiary porażki i spotkanie zakończyło się wygraną gości 81:57.
W lidze juniorek Karkonosze pokonały na wyjeździe Maximus Kąty Wrocławskie 70:56. Punkty dla MKS MOS zdobywały: Sawicka 29, Kowalczyk 20, Dudek 8, Nowicka 6, Pawlukiewicz 3. Oses 2, Foitzik 2, Skoczylas 0 i Wójtowicz 0.
MKS MOS Karkonosze – Ślęza Siechnice 57:81 (18:25, 8:23, 14:17, 17:16)
Karkonosze: Kowalczyk 16, Brzozowska 14, Mochól 11, Pawlukiewicz 6, Samiec 6, Sawicka 2, Dudek 2, Nowicka, Kowiel