Na początku spotkania swoje opinie na temat rozwoju Kowar wygłosili Olga Danko, przewodniczka i organizatorka turystyki, Jacek Godlewski, wybitny urbanista i Jan Cirut, nazwany przez prowadzącego Andrzeja Więckowskiego, wizjonerem przestrzeni. Ich wystąpienia dotyczyły różnych tematów, ale można z nich było wywnioskować, że dla Kowar największą szansą jest turystyka. Potrzebne są takie przedsięwzięcia, które zachęcą przedsiębiorców do inwestowania w tym mieście.
Problemów do rozwiązania jest wiele. Podczas debaty mówiono o bezrobociu, braku perspektyw, a w konsekwencji odpływie młodzieży. Uznano jednak, że rozwiązanie przyjdzie tylko wtedy, gdy większość mieszkańców zaangażuje się w rozwój swego miasta. Zaczynając chociażby od tworzenia miejsca pracy dla siebie.
Gorzkie słowa padły z ust burmistrza Kowar Mirosława Góreckiego. Według niego zamknięta niedawno fabryka dywanów „zabiła inicjatywę obywateli”, którzy przyzwyczaili się do dobrych warunków socjalnych, nie musząc dawać nic od siebie. Tłumaczył, że kowarzanie powinni uwierzyć we własne możliwości. Przekonywał, że wystarczą drobne przedsięwzięcia, jak chociażby postawienie kramów przy drodze do sztolni i Hotelu Jelenia Struga. Mogą sprzedawać jakieś drobne pamiątki, kamienie, pocztówki czy stworzyć miejsce, w którym można coś zjeść.
Nowatorski pomysł, mający wpłynąć na rozwój Kowar wygłosił Jan Cirut. Jest autorem projektu, w ramach którego w mieście miałoby powstać Kowarskie Centrum Zielarstwa, Ziołolecznictwa oraz dystrybucji wyrobów zielarskich i przypraw. Ośrodek znajdowałby się w oszklonym pomieszczeniu, w którym turyści mogliby napić się herbaty czy kawy obok rosnących obok krzewów i drzewek.
Okazuje się, że autor przedstawiał ten pomysł kilka lat temu w Urzędzie Miasta, ale wówczas nikt się nim nie zainteresował. Być może dzięki wczorajszemu spotkaniu, coś się w tej sprawie zmieni. Swoje zainteresowanie tym oryginalnym pomysłem wyraziła Elżbieta Zakrzewska, radna Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.
Projekt Jana Ciruta może wydawać się nierealnym w realizacji, ale nie ulega wątpliwości, że powstały obiekt byłby wspaniałą atrakcją turystyczną, dorównującą nawet Parkowi Miniatur, który z roku na rok gości coraz więcej turystów. Poza tym nawiązywałby do kowarskiej tradycji, jaką niewątpliwie jest zielarstwo.
Podobna debata w Kowarach ma się odbyć w przyszłości. Zainteresowanie mieszkańców jest spore, o czym świadczyły wczorajsze rozmowy. Nie były one burzliwe, ale mieszkańcy i włodarze Kowar mówili o wielu problemach, które należy rozwiązać. Na sali znalazły się też osoby, według których równolegle z rozwojem turystyki powinien rozwijać się przemysł. Chodzi o to, żeby tworzyć miejsca pracy dla mieszkańców. Wydawałoby się, że dobrym rozwiązaniem są nieduże, dobrze prosperujące przedsiębiorstwa, które bez większych przeszkód, mogą funkcjonować w mieście turystycznym.
Wczorajsze spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Pro Kowary. Okazuje się, że i ono ma jakiś pomysł na rozwój miasta, ale zdradzi go dopiero za jakiś czas. Zachęca również pozostałych mieszkańców do wzięcia udziału w podejmowanych przez nie inicjatyw.