Zdrojowy Teatr Animacji im. Bogdana Nauki stawia na żelazną klasykę polskiej literatury dziecięcej. Z jednej strony Janusz Korczak grany od 2021 „Król Maciuś Pierwszy” w reż. Czesława Sieńki, z drugiej – Kornel Makuszyński, za którego „Krawca Pana Niteczkę” wziął się nestor krajowej sceny lalkowej Waldemar Wolański.
„Krawiec Pan Niteczka” to opowiadanie z tomu „Bardzo dziwne bajki”. Pierwsze wydanie ukazało się w 1916 w Kijowie i było wielkim sukcesem Kornela Makuszyńskiego. Może się więc wydawać, że to widowisko nieco staroświeckie, a jednocześnie (a może tym bardziej?) atrakcyjne. W przeznaczonym raczej dla młodszych dzieci „Krawcu Panu Niteczce” scenografia Joanny Hrk to nie projekcje wideo, a solidne przedmioty z pracownicy zakładu krawieckiego – buty, żelazko, kubek czy nożyczki. Mimo tej szlachetnej prostoty sceniczne efekty potrafią wywołać entuzjazm najmłodszych widzów. Waldemar Wolański ma ten rodzaj wyobraźni i poczucia humoru, które pozwalają świetnie nawiązać kontakt z dziecięcą publicznością. W Zdrojowym Teatrze Animacji im. Bogdana Nauki zrobił dla niej: „Złodzieja czasu”, „Królewnę z drewna” i „Królewskiego wróbla”.
Tytułowy rzemieślnik (w tytułową rolę wcielił się Sylwester Kuper) to mieszkaniec miasteczka Tajdarajda. Chudy, bo „każdy krawiec na świecie jest chudy, bo tak już jest, gdyż krawiec przypominać musi igłę i nitkę”. Cyganka (Dorota Korczycka-Bąblińska podśpiewuje pod nosem „Jadą wozy kolorowe” z repertuaru Maryli Rodowicz) przepowiada mu, że zostanie królem. By odnieść sukces, krawiec wyruszyć ma „na Zachód”, tyle że nikt w jego miasteczku nie wie, gdzie to jest. Zanim zostanie królem Pacanowa, po drodze spotka sympatycznego stracha na wróble (Radosław Biniek), z którym się zaprzyjaźnia i którego tytułuje hrabią. Będzie musiał zaszyć w niebie dziurę, z której deszcz zalewa pogrążone w bezkrólewiu miasteczko.
„Krawiec Pan Niteczka” w Zdrojowym Teatrze Animacji im. Bogdana Nauki łączy animowane lalki i przedmioty oraz tak zwany „żywy plan”, czyli po prostu grę aktorską. Spektakl iskrzy się wieloma zabawnymi sytuacjami i piosenkami. Każda postać cechuje się odmiennym charakterem plastycznym. Ta rozmaitość powoduje ciekawą polifonię artystyczną, która zmusza widownię do koncentracji uwagi. I trzeba tu odnotować świetny występ całego zespołu aktorskiego w roli pracowników zakładu krawieckiego: Doroty Fluder–Głowackiej, Doroty Korczyckiej–Bąblińskiej, Diany Jonkisz, Radosława Bińka, Sylwestra Kupera i Sławomira Mozolewskiego.