Jedna z wrocławskich firm idąc za trendem mody na animowane kreskówki „Happy Friends” postanowiła na modzie zarobić i wyprodukowała okładki na zeszyty ze scenerią filmów grozy. Na nich straszą zwierzęta z powybijanymi zębami i wyprutymi wnętrznościami.
Zeszyty są dostępne w Internecie i niektórych sklepach papierniczych. Robią furorę wśród dzieci, które są fascynatami serialu. Uczniowie rywalizują, kto zdobędzie najbardziej krwawy obrazek. Zdobią nie tylko zeszyty, lecz także segregatory.
Właściciele wrocławskiej wytwórni podkreślają, że ich produkty to dobry czarny humor, a nie krwawe jatki. Widnieją tylko na grubszych zeszytach i segregatorach przeznaczonych dla starszych uczniów, a nie ma ich na cienkich kajetach dla najmłodszych dziewcząt i chłopców z pierwszych klas szkół podstawowych.
Psychologowie już biją na alarm, że takie widoki na pomocach naukowych mogą poważnie zaszkodzić psychice najmłodszych. A gdzieś w tle powstaje pytanie o sens oglądania i nadawania idiotycznego amerykańskiego programu dla półdebili, w który najmłodsi są wpatrzeni po godz. 23. Taka jest pora emisji kreskówki przez telewizję MTV.
O sprawie pisze wtorkowy Dziennik Łódzki.