Chodzi przede wszystkim o niewydawanie reszty przez parkomaty, za krótki czas (pięć minut) na wykupienie biletu od chwili zaparkowania oraz bardzo wysokie kary za przekroczenie czasu postoju.
- W większość miast w Polsce można po prostu dokupić bilet na przekroczony czas, ale u nas są to maszynki do robienia pieniędzy, które nie uwzględniają żadnych potrzeb i możliwości kierowców – mówią oburzeni zmotoryzowani.
Karę za przekroczenie czasu postoju zapłacił m.in. pan Adam z Jeleniej Góry (imię zostało zmienione), który przyjechał autem na spotkanie seniorów z prezydentem. Wykupił on miejsce parkingowe na godzinę, ale spotkanie się przedłużyło . - W biurze klienta próbowałem tłumaczyć, że chcę dopłacić za te pół godziny. Nie mogłem przecież wyjść w połowie spotkania, żeby dokupić bilet. Nikt nie chciał mnie słuchać. To jest jakiś absurd – mówi kierowca emeryt.
- A jak matka z dzieckiem czy człowiek z problemami w poruszaniu się ma w ciągu pięciu minut zdążyć wyjść z samochodu, dość do parkomatu i w razie potrzeby rozmienić pieniądze, a następnie wrócić do auta i zostawić w nim bilet? – pyta inni kierowca, który w tej sprawie wysłał do nas e-maila. – Czy kary powinny płacić też osoby, które stoją w kolejce u lekarza nie pół godziny, jak planowały, ale dwie godziny? Tak być przecież nie powinno, a tak właśnie teraz jest i trzeba to zmienić – dodaje.
Firma obecnie obsługująca Strefę Płatnego Parkowania wielokrotnie tłumaczyła, że to nie od niej zależą poruszane kwestie, ale od prezydenta i radnych, którzy ustalają zasady funkcjonowania strefy. Pozostaje więc mieć nadzieję, że do czasu wyłonienia nowego wykonawcy (termin składania ofert zaplanowano na 5. sierpnia br.) samorząd zastanowi się nad zmianami w strefie, która obecnie ma około 600 miejsc parkingowych i 73 niepłatne miejsca dla osób niepełnosprawnych.