Policja nie odnotowała żadnych ekscesów, a wodnej bitwie świadczyły jedynie nieliczne ślady wylanej na chodnikach cieczy. W centrum miasta nie było - znanych z poprzednich lat - hord nastolatków uzbrojonych w wiadra. Być może zniechęciła ich aura, która - wbrew początkowym zapowiedziom - nie zachęcała do szukania "ochłody" na ulicy. Temperatura do południa ledwo przekroczyła 10 stopni.
Wielbiciele polewania wodą powinni pamiętać, że nadgorliwa „wierność” mokrej tradycji może zakończyć dla nich nieprzyjemnościami. Zwłaszcza jeśli potraktują wiadrami z wodą ludzi, którzy sobie tego nie życzą: wiernych wychodzących ze świątyń, przechodniów, pasażerów autobusów i samochodów, którzy otworzą okno. W ramach tzw. tradycji popularne również bywa rzucanie woreczkami foliowymi z wodą w środku z wyższych pięter różnych budynków, nawet wieżowców. Skutki takiego postępowania mogą być przykre, wręcz tragiczne, a lecący z wysoka worek może zniszczyć pojazd lub – co gorsze – poważnie ranić osobę, na którą spadnie.
Stąd w różnych mediach apele o rozsądek. Polewajcie się do woli między sobą! Nie róbcie innym, czego sobie nie życzą. No i zastanówcie się, czy Waszych bliskich będzie stać na wyższe rachunki za wodę. W tym roku już nie ma dopłat! No, chyba że czerpiecie ciecz z niezbyt czystych rzek.
Oczywiście, nie życzymy Wam przykrości, jakie możecie mieć, jeśli zatrzyma Was policja, która dziś – jak w każdy „lany” poniedziałek – w sposób wzmożony patroluje miasto i jego okolice.