Konfrontacja lidera z outsiderem, który w tym sezonie nie zaznał smaku zwycięstwa z góry była przesądzona. Chociaż w sporcie różne cuda się zdarzają to jeleniogórzanki od samego początku utwierdzały miejscowych kibiców, że takiego cudu w hali przy ul. Złotniczej nie doświadczą. W pierwszej połowie podopieczne Dariusza Jarosza zagrały bardzo poprawnie, wielokrotnie powiększały dorobek strzelecki szybkim atakiem i do przerwy prowadziły zasłużenie 20:5. Po zmianie stron na parkiecie więcej szans na grę dostały rezerwowe, szczypiornistki z Kamiennej Góry ambitnie walczyły o zdobycze bramkowe dochodząc do czystych pozycji, ale brakowało im mocy w uderzeniach, na przeszkodzie stawała też bramkarka KPR-u. Ostatecznie Klub Piłki Ręcznej z Jeleniej Góry pokonał "czerwoną latarnię" rozgrywek wojewódzkich 31:9. Warto dodać, że w pierwszej rundzie jeleniogórzanki wygrały na terenie rywalek 41:8.
W następnej kolejce (14 kwietnia) KPR MOS zagra w Lubinie z drugą drużyną Zagłębia Lubin.
- Źle się gra z zespołami, gdzie jest duża przewaga, gdzie wkrada się rozprężenie, błędy techniczne, które zaczynają się mnożyć. Gra się na poziomie przeciwnika, wtedy jest duża ilość błędów. Dzisiaj miały czas pograć dziewczynki, które w meczach na szczycie mniej grają - grały w miarę przyzwoicie, mogły podnieść swoje kwalifikacje, ogranie - powiedział po meczu trener KPR-u, Dariusz Jarosz.
KPR MOS Jelenia Góra - SIL KUS KUS Kamienna Góra 31:9 (20:5)
KPR: Ścigała, Skoczke - Skowrońska 9, Janas 7, Zielińska 4, Wojtas 4, Wojak 2, Białogrecka 2, Kmiecik 1, Kulas 1, Chlebosz, Łukaszewska, Rybak.
KUS-KUS: Szymańska 6, Skupień 2, Myśków 1, Nowak, Żłobicka, Mułka, Gierszewska, Jelińska, Gwałt.