Z ogłoszenia o pracę wynika, że potrzebni są pracownicy budowlani przy rewitalizacji linii kolejowej Mysłakowice-Karpacz. Rzekomo wystarczy motywacja do pracy i dyspozycyjność. Doświadczenie nie jest wymagane, a jedynie mile widziane.
Oferowane jest zatrudnienie w dużej, stabilnej firmie na umowę o pracę z pełnym pakietem socjalnym i prywatną opieką medyczną. Firma oferuje pracę na nowoczesnym sprzęcie i możliwość zdobycia uprawnień.
Kto chciałby pracować przy wyjątkowej i niepowtarzalnej inwestycji, jaką jest rewitalizacja linii kolejowej może aplikować TUTAJ.
Zdążą na czas?
Z ostatnich zapowiedzi wynika, że wstępnie planowane uruchomienie tej linii kolejowej ma nastąpić w marcu. Z kolei w liście do mieszkańców Dolnego Śląska marszałek zapewnia, że linia ruszy w tym roku (nie pisze już dokładnie kiedy).
- Jesteśmy jedynym regionem w kraju, gdzie samorząd województwa przejął praktycznie wszystkie szlaki kolejowe w regionie. Wszystkie zostaną zrewitalizowane - zapowiada marszałek Cezary Przybylski.
- Robimy to z kilku powodów, a jednym z nich jest aspekt ekologiczny. Im więcej pasażerów w pociągach, tym mniejsza emisja spalin samochodowych - dodaje marszałek.
Całość finansowana jest za pieniądze z UMWD, z UE oraz częściowo z budżetów poszczególnych gmin. W sumie przejęto ok. 400 km tras. Tymczasem z opinii internautów, z których niektórzy na co dzień obserwują postępy prac na odcinku Mysłakowice-Karpacz wynika, że prace mogą jeszcze potrwać. Oto ich komentarze:
- Już w marcu? Chyba dopiero, bo plany mówiły, że linia ruszy w... ubiegłym roku. Co do marca też wydaje się mało realne, bo od Mysłakowic do Karpacza tory jeszcze nie położone.
- Na pewno w marcu nie ruszy pociąg. Jeszcze nie ma zrobionych torów z Mysłakowic do Karpacza. Termin przesuną pewnie.
- Na 100% ruszy w marcu, bo przed wyborami musi. A dokąd dojedzie po nieukończonym torze, to już inna sprawa.
- Moim zdaniem w najlepszym wypadku w marcu pociągi dojadą do Mysłakowic i dalej komunikacja zastępcza do Karpacza. W kwietniu wybory, więc mogą dziać się cuda.
- Może ruszy w lato albo na jesieni. Wystarczy przejść się po szlaku. Jeszcze dużo pracy przed wykonawcami a zima się utrzymuje. I Kowary na razie nie zyskają połączenia kolejowego... Popatrzcie na mapę i przebieg linii kolejowych w regionie!
- Uwierzę jak zobaczę.
- Co z tego że szlak jest remontowany, kiedy dojazd do kurortów pociągiem właśnie jest kiepski. A powrót to już koszmar. Przykład? Zielona Góra - Świeradów ok. 3-4 h a wieczorny powrót to już 6 h. Do Szklarskiej Poręby 5-6 godzin, a o powrocie nie wspomnę. Szkoda nerwów…
- Na pewno będę korzystał z tej trasy. Czekam do wiosny.
- Myślicie, że w 1,5 miesiąca zaprojektują i położą tor i perony z Mysłakowic do Karpacza, podbiją tor, podłączą sygnalizację i odbędą się jazdy próbne? Nie wierzę w to.
Czy będzie cud?
- Ekipa, która remontuje linię kolejową z Jeleniej Góry do Mysłakowic, czyli ok. 7,5 km - remontuje tę linię już ponad pół roku. I co się udało? Położyć tory pod stację w Mysłakowicach i na tej linii wybudować zaledwie jeden przystanek. Póki co brakuje trzech przystanków: Łomnica Osiedle, Łomnica Górna, Łomnica Polna i mało tego - żadne przejazdy kolejowe nie są dokończone. Stacja kolejowa w Mysłakowicach, gdzie jest najwięcej roboty - mało zrobione. I pytanie co z podziemnym przejściem dla pieszych, które jest zalane wodą? Tak zostanie czy też zostanie zasypane? Wiata peronowa, niby zabytkowa a ma być rozebrana i na nowo postawiona?
Kolejna sprawa to linia z Mysłakowic do Karpacza, znowu 7 km. Tam jeszcze nic nie jest prawie robione. Czy przez dwa miesiące nagle to zrobią? Wątpliwe, no chyba że w teren wyślą masę ludzi to wtedy uwierzę. Ja obstawiam że linię kolejową uruchomią dopiero na jesień albo w 2025 r. No chyba że stanie się cud!
- Cudu nie będzie.
Ogólnie niby OK
- Zlikwidowali przystanek na osiedlu Łomnickim i może jeszcze inne, więc komu ma służyć ta linia jak po drodze ludzie nie będą mogli wsiadać? A wszystko oczywiście po to, by żyło się lepiej...
- Tam gdzie przed laty był przystanek na osiedlu to zabudowali domkami jednorodzinnymi. Obecnie niestety nie było gdzie zrobić przystanku, bo nikt nie chce pociągu pod oknami! Za to u mnie to pięknie wygląda- doczekałam się powrotu kolei do Łomnicy…
- Brawo kolej, nie mogę się doczekać.
- Fajnie by było gdyby zrobili bezpośrednie połączenie Karpacz-Wrocław tak jak jest ze Szklarskiej do Wrocławia.
- Ogólnie niby OK, tylko co ciekawe stacja w Świeradowie-Zdroju to dalej niedokończony plac budowy. Z drugiej strony fajnie że pociągi już jeżdżą, tym bardziej co jeżdżą bezpośrednio do Jeleniej Góry. A kiedyś to mają jeździć docelowo aż do Karpacza.
Czy obłożenie utrzyma linię?
- Wielu zastanawia się w jednak w jaki sposób turyści, którzy dojadą pociągiem do Karpacza, dostaną się dalej; do centrum miasta, wyciągu na Kopę czy do wejść na teren Karkonoskiego Parku Narodowego. I dlatego to był bezsens rewitalizacji w tym przypadku. Nie ma szans, żeby obłożenie utrzymało tę linię.
- Halo, ale przecież miały powstawać ścieżki rowerowe?
- To chyba prima aprilis... w marcu pociągi do Karpacza...
- Marzec, ale raczej 2025.
- Chyba w marcu, ale 2025 do Karpacza, a do Kowar to w marcu 2026 albo jeszcze później.
- Autem to jest teraz 20 minut, pociągiem będzie ze 40 plus opóźnienia, plus cena za bilet...
- To wyrzucenie pieniędzy w błoto! Linia nie będzie rentowna. Nie ma szans.
Wykluczenie faktem?
- W Karpaczu działa już od dawna lokalna komunikacja miejska. I ta komunikacja będzie jeździła z przystanku pod dworcem.
- Dworzec Kolejowy w Karpaczu jest na samym początku miasta, ale stamtąd kursują taksówki, a kawałek dalej jest przystanek PKS i komunikacji miejskiej Karpacza, a więc są połączenia. Niestety nie ma PKS-ów w weekendy, ale o to należy mieć pretensje gdzie indziej. Wykluczenie komunikacyjne mieszkańców ościennych gmin i powiatów jest faktem, ale być może dzięki kolejom problem ten zniknie. Zobaczymy w jakich godzinach będą kursowały.
- Niby fajnie, ale stacja jest na samym początku miasta i żeby dostać się chociażby do centrum, już nie wspomnę o Karpaczu Górnym, to i tak muszę przesiąść się na autobus. W tej sytuacji wolę już w Jeleniej Górze pojechać PKS lub busem do przystanku na który mi pasuje w Karpaczu.
- Turyści powinni chodzić dla kondycji i zdrowia a nie wozić 4 litery, może jeszcze wyciągiem...
- To wspaniała wiadomość dla lokalnego biznesu. Gdyby jeszcze w Karpaczu działał Bolt albo Uber. Marzenie. Osobiście nie lubię jeździć taksówkami i wolę iść pieszo. Pewnie trasa dworzec - Wang będzie kosztowała klienta z 40-50 zł.