Świetlna „fontanna”, kramy z wyrobami świątecznymi, lub namiot, w którym można było posłuchać występów młodzieży i kupić drobiazgi lub ozdoby na choinkę. Świąteczna atmosfera podkreślona wspólnym symbolicznym posiłkiem, podczas którego każdy z każdym mógł podzielić się opłatkiem – tak wyglądał plac Ratuszowy o tej porze roku w latach ubiegłych. Grudzień 2010 jest w Rynku wyjątkowo szary i smutny.
O tym, że wspólnej Wigilii nie będzie, zdecydował prezydent Marcin Zawiła. Ta decyzja (również i na forum Jelonki) wywołała różne komentarze, także i nieprzychylne. Dla wielu osób samotnych była to okazja do przedświątecznego spotkania z innymi i poczucia wspólnoty, a nie tylko do skonsumowania porcji pierogów z barszczem…
Miasto nie zorganizowało także Jarmarku Bożonarodzeniowego, który od trzech lat wpisał się już w kalendarz wydarzeń grudnia. W roku ubiegłym udało się na ten cel pozyskać środki z Unii Europejskiej i kiermasz zyskał wyjątkową polsko-czeską oprawę. Wcześniej odbył się on dwukrotnie pod ogrzewanym namiotem.
Przerywając tę tradycję miasto straciło imprezę, która mogłaby być magnesem dla turystów podążających ku górskim kurortom. Rynek bez atrakcji – to mniej klientów dla prowadzących działalność gospodarczą pod arkadami. Wśród przedsiębiorców słychać głosy, że grudzień – choć powinien być czasem dobrych interesów – jest kiepski.
Pozostaje mieć nadzieję, że przyszłoroczne święta Bożego Narodzenia w centrum Jeleniej Góry będą zdecydowanie bardziej świąteczne. Huczny sylwester pod chmurką, zorganizowany zresztą przez poprzednią ekipę ratusza, nie odda w pełni magicznej istoty ostatnich tygodni ostatniego miesiąca roku.