Mateusz Koniuszaniec większych problemów z częścią podstawową matury z matematyki nie miał. Nic jednak dziwnego, bo przygotowywał się on do napisania również części rozszerzonej. Wybiera się na Politechnikę Wrocławską, a w przyszłości chce zajmować się budownictwem.
- Dla mnie nie było żadnych niespodzianek, większy stres miałem przed polskim, ale sporo moich znajomych wychodziło z egzaminu z matematyki niezadowolonych – mówił Mateusz. – Przede mną jeszcze angielski, a później fizyka, której się najbardziej obawiam. Mam jednak nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze – dodał.
Dla Moniki Błaszkiewicz matura z matematyki była trudna, najtrudniejsza z całego egzaminu maturalnego.
- Dla mnie matematyka to czarna magia, dlatego będę się cieszyła, jeśli uda mi się zdobyć te 30 procent gwarantujące zdanie matury. Najwięcej trudności sprawiła mi geometria i zadania „wykaż, że…” – mówiła po egzaminie abiturientka.
- Wybieram się na studia „Bezpieczeństwo narodowe”, gdzie matematyka nie będzie mi potrzebna. Teraz jeszcze język angielski, do którego sporo się przygotowywałam. Zrobiłam w ostatnim czasie tyle listów i krótkich form, że myślę, że będzie dobrze – dodała Monika.
Wioleta Jaworska przyznaje, że maturę chce zdać najmniejszym wysiłkiem. Matematyka była najtrudniejsza, ale po dzisiejszym egzaminie z języka angielskiego, abiturientka pisemnych stresów mieć więcej nie będzie. Nie wybierała bowiem przedmiotów dodatkowych, ani części rozszerzonych.
- Przed matematyką miałam spory stres, ręce mi się trzęsły, serce mi głośno biło, ale jakoś poszło - mówiła. - Najprostsze były dla mnie równania i nierówności, ale pytania otwarte były masakrą. Zrobiłam kilka z zadań i mam nadzieję, że to wystarczy na te 30 procent, jestem dobrej myśli. Teraz już myślę o egzaminie z angielskiego. Będą na pewno strzelać. Nie wybierałam żadnego przedmiotu dodatkowego, bo nie są już one wymagane na studiach. Poszłam trochę po najmniejszej linii oporu – przyznaje Wioleta.