- Mieliśmy częste przypadki porzucania zwierząt, nawet przy zamkniętym schronisku przerzucano nam zwierzęta żywe i martwe przez płot. Ponieważ trudno było ustalić sprawców tych zdarzeń, postanowiliśmy założyć monitoring – powiedział Eugeniusz Ragiel, kierownik Schroniska dla Małych Zwierząt w Jeleniej Górze. Nie trzeba było długo czekać - już pierwszego dnia kamery zarejestrowały wjeżdżający na teren schroniska samochód, po czym mężczyzna wyrzucił zwłoki psa zapakowane w worku.
- Chcemy w ten sposób przestrzec tych, którzy będą mieli zamiar coś takiego zrobić. Jest monitoring i będziemy wyciągać konsekwencje – mówił na spotkaniu z dziennikarzami Eugeniusz Ragiel. - Tu nie chodzi o mocne karanie, ale zwrócenie uwagi temu panu, który to zrobił, że tak się nie postępuje – dodał.
Schronisko znajdujące się przy ul. Spółdzielczej oprócz przyjmowania żywych zwierząt, zbiera też martwe zwierzęta, które następnie przekazuje do utylizacji. - Miesięcznie jest to rząd ok. 5-8 tys. zł – mówił o kosztach Eugeniusz Ragiel, który przypuszcza, że mężczyzna chciał uniknąć opłaty i przedstawienia się z imienia i nazwiska. Podrzucony w worku pies nie miał chipa.
W przypadku, gdy znajdziemy zwłoki zwierzęcia na terenie miasta należy skontaktować się ze strażą miejską lub ze schroniskiem. Gdy zgłasza to właściciel zwierzęcia, ponosi opłatę za utylizację.