Jak już wielokrotnie pisaliśmy, od lat toczy się spór Miasta z Agencją Mienia Wojskowego o własność ulic na Osiedlu pod Jeleniami. Agencja nie poczuwa się do obowiązku utrzymania dróg, bo twierdzi, że należą one do Miasta. Władze Jeleniej Góry udowadniają natomiast, że teren jest Wojska, a mieszkańcy pytają, kto zajmie się remontem ulic, budową oświetlenia i gdzie mają stawiać swoje samochody.
Po licznych pismach i pikietach mieszkańców osiedla, Miasto podjęło decyzję o remoncie ul. Kazimierskiego, na której Kółko Rolnicze Siedlęcin zdarło wierzchnią warstwę podziurawionego asfaltu odkrywając betonowe płyty. Połatało też fragment tej jezdni tuż przy bramie wjazdowej oraz ul. Kadetów. Prace zakończono w październiku.
- To co zrobiono na drogach wjazdowych na osiedle było wybiórczym działaniem doraźnym – mówi Rafał Hobgarski, który działa w imieniu wspólnot z Osiedla Pod Jeleniami. – Nie tknięta została ulica Elewów. Nikt o niej nie pamięta, bo jest ona schowana trochę głębiej, ale tu również mieszkają ludzie – dodaje jeleniogórzanin.
Tymczasem Miasto informowało, że na tej ulicy do końca roku będą pracować ekipy Wodnika. Miejska spółka buduje tam nowe przyłącza i modernizuje istniejące. Jak zapewnia prezes Wojciech Jastrzębski, prace mają zakończyć się do końca roku, a spółka nie odbuduje ulicy, ale naprawi jej nawierzchnię „w sposób trwały”. To oznacza, że zniknął dziury, ale na nowy asfalt trzeba będzie poczekać.
- Nas nikt o tym nie poinformował – twierdzą mieszkańcy Osiedla pod Jeleniami. – Nie wiedzieliśmy jaki jest zakres prac, termin zakończenia. – Tak, jak nie wiemy, gdzie mamy stawiać swoje samochody, bo tereny pierwotnie wyznaczone jako miejsca parkingowe – w tym plac defiladowy - najprawdopodobniej zostały sprzedane. Agencja zagrodziła słupkami miejsca parkingowe przy budynkach. Miasto ma prawo pierwokupu tych terenów za 20 procent, ale nie chce nam pomóc. O niczym się nas nie informuje, o nic się nas nie pyta. Usłyszeliśmy już, że władze Miasta mają nas dość, ale my się nie poddamy. Nie odpuścimy tematu, bo tu mieszkamy, płacimy do Miasta podatki. Oczekujemy współpracy i rozmów, jasnej informacji „co dalej”. Przed remontem wyszliśmy na ulicę, by protestować. Nie pozostawiono nam wyboru. Prezydent, który nie chce już z nami rozmawiać, kiedyś zapewniał, że w przyszłym roku mają pojawić się unijne pieniądze na remont terenów pokoszarowych. Mamy nadzieję, że Miasto o nie powalczy i zrobi kompleksowy remont tych ulic razem z oświetleniem. Najbardziej liczymy jednak na to, że władze Jeleniej Góry zaczną nas traktować jak partnerów do rozmów i wspólnego rozwiązywania problemów – dodaje Rafał Hobgarski.
-