Wieczór rozpoczął się od czterech utworów Ludomira Różyckiego – dwóch Melodii na skrzypce i fortepian oraz dwóch Preludiów fortepianowych. Projekt "Różycki 2.0 – Różycki Reimaginowany" przygotował karpaczan na zrozumienie jego twórczości, a dzisiejszy koncert pozwolił melomanom spojrzeć na tego polskiego kompozytora w nowym, bardziej instrumentalnym wymiarze.
Już od pierwszych dźwięków można było zauważyć niezwykłą harmonię między artystami – ich muzyczny dialog, wspólne frazowanie i subtelny oddech były odzwierciedleniem doskonałego porozumienia.
Muzyka Różyckiego, pełna neoromantycznej ekspresji i impresjonistycznych barw, wymaga od wykonawców nie tylko technicznej biegłości, ale również artystycznej dojrzałości. Skrzypaczka z wyjątkowym wyczuciem uchwyciła melancholijną liryczność melodii, podczas gdy pianista wydobywał z preludiów bogactwo harmoniczne i zaskakujące zwroty muzyczne. Ich interpretacja ukazała dzieła Różyckiego jako muzyczne klejnoty o wielkiej subtelności, które na nowo odkryły przed słuchaczami pełnię jego twórczości.
W drugiej części koncertu publiczność została zaproszona do świata Sonaty A-dur Césara Francka – dzieła, które uchodzi za prawdziwy "muzyczny pomnik". Ta cykliczna kompozycja, w której tematy przewijają się niczym nici w gobelinie, wymaga od wykonawców absolutnej jedności artystycznej – i tę jedność artyści zademonstrowali w sposób mistrzowski.
Duża klasa skrzypaczki
Dorota Graca-Kosek otworzyła dzieło delikatnym, kołyszącym tematem pierwszej części, który stał się emocjonalnym rdzeniem całej Sonaty. Pianista Piotr Łukaszczyk z niezwykłą finezją dialogował ze skrzypcami, wznosząc partię fortepianu na poziom prawdziwego wirtuozerskiego popisu. Szczególnie w drugiej części, pełnej burzliwych emocji i dynamicznych fraz, skrzypaczka ukazała swoją wielką klasę, doskonale realizując wymagającą wizję Francka.
Trzecia część Sonaty, o swobodnym, improwizacyjnym charakterze, wprowadziła słuchaczy w nastrój intymnej refleksji. Dzięki perfekcyjnej współpracy artystów stworzyła ona aurę niemal mistyczną, która zapadła w pamięć każdego obecnego. Kulminacją wieczoru była ostatnia, czwarta część – triumfalne rondo, którego kanoniczna struktura pozwoliła artystom w pełni zaprezentować swoje umiejętności. Graca-Kosek i Łukaszczyk stworzyli prawdziwy dialog artystyczny, wyłuskując z partytury najdrobniejsze niuanse i wzbogacając je własną, głęboko przemyślaną interpretacją.
Muzyczne arcydzieło w perfekcyjnej formie!
Wieczór zakończył się owacjami na stojąco, które były wyrazem podziwu dla znakomitego kunsztu artystów. Sonata A-dur, często określana jako jedno z najpiękniejszych dzieł muzyki kameralnej, w wykonaniu tego duetu nabrała nowych, niezwykle inspirujących barw. Był to wieczór, który na długo pozostanie w pamięci melomanów, jako dowód na to, jak wielka siła drzemie w kameralistyce – sztuce intymnego dialogu.
Kiedy ucichły ostatnie nuty, widzowie opuszczali salę chcąc zatrzymać w sobie to niezwykłe przeżycie jeszcze na chwilę. To był wieczór, który nie tylko zachwycił, ale również głęboko poruszył, przypominając, że muzyka – w swojej najpiękniejszej formie – potrafi dotknąć najgłębszych zakamarków duszy.