Dzisiejsze spotkanie w hali przy ul. Złotniczej miało jednostronny charakter. Faworyt nie zawiódł. Z dwudniowego pobytu na Dolnym Śląsku SPR wywozi 4 punkty, wczoraj bowiem podopieczne Grzegorza Gościńskiego pokonały AZS AWF Wrocław 27-23. Beniaminek pokazał się z bardzo dobrej strony, czego niestety nie można powiedzieć o naszym zespole.
Już po 5 minutach KPR przegrywał 0:4, co zapowiadało niemały pogrom. Lublinianki szybko zwiększały swoją przewagę. W 13 minucie było już 3:11, a w 17 – 5:14. Pierwsze skrzypce grała w tym okresie Sabina Włodek, 36-letnia już lewoskrzydłowa nie ma sobie równych! Jej rewelacyjne kontry potwierdziły tezę, że bez sprzecznie od dziesięciu lat, gdy została wybrana najlepsza skrzydłową Mistrzostw Europy, rządzi na parkietach polskiej ekstraklasy. Wystarczyło by Sabina grała 20 minut, a już zapisała na swoje konto 8 bramek. Tym sposobem lubinianki uciekły KPR-owi na 11 bramek, w 25 minucie na tablicy widniał wynik 9:20. A do przerwy SPR schodził z różnicą dziesięciu bramek.
Po przerwie Mistrzynie już tylko zwiększały swoją przewagę. Jeleniogórzanki popełniały masę błędów, co sukcesywnie wykorzystywał SPR. Kompletnie nie radziły sobie tego dnia jeleniogórskie bramkarki.
Wynik cały czas oscylował wokół kilkunastu bramek przewagi gości. Gdy wynik był rozstrzygnięty, trener lublinianek zaczął wprowadzać po kolei na parkiet wszystkie rezerwowe zawodniczki.
W 47 minucie bramkę przez całą długość boiska strzeliła bramkarka gości: Małgorzata Sadowska, znana z występów w Reprezentacji Polski, wtedy to SPR wyszedł na 18 bramkową przewagę. Dobra gra Sabiny Kobzar w drugiej odsłonie meczu sprawiła, że mecz ostatecznie skończył się wynikiem 21:38.
KPR Jelenia Góra – SPR Lublin 21:38 (11:21)
KPR: Szalek, Baranowska, Kozłowska- Odrowska 7, Kobzar 7, Buklarewicz 3, Rykaczewska 2, Dąbrowska 1, Kocela 1, Muras, Załoga