To dramatyczny wynik raportu Dolnośląskiego Ośrodka Polityki Społecznej, o którym pisze w piątkowym wydaniu Polska Gazeta Wrocławska. – Do dorosłych nie dociera fakt, że skala problemu jest tak duża – alarmuje dziennik.
Zjawisko nie jest łatwo dostrzegalne, bo nieletni korzystają z pośrednictwa agencji towarzyskich lub wykorzystują Internet. Dlatego przy drogach nie widać już tylu małoletnich prostytutek, co jeszcze kilka lat temu. Jak pisze gazeta, wiodą one na co dzień spokojne życie, chodzą do szkoły, a rodzina i sąsiedzi nie wiedzą, czym się zajmują.
Dziennik podkreśla także, że nowym polem działania dla seksbiznesu nieletnich (i nie tylko) są galerie handlowe. Można tam spotkać wyzywająco ubrane dziewczyny, które szukają sponsorów. – To plaga społeczna – uważają socjologowie.
Do prostytucji skłania najmłodszych sytuacja rodzinna. – Rodzice mają dla dzieci coraz mniej czasu, więc nie mają kiedy określić im granic tego, co jest dozwolone, a co nie – cytuje gazeta jednego z ekspertów.