- Chyba nie ma nic lepszego niż taka praca i chwila zadumy. Na tym cmentarzu dziecięcym jest dużo grobów zaniedbanych i myślę, że rodzice tych dzieci już nie żyją – powiedziała Dorota Mazur, która wyznała, że od ponad 30 lat przychodziła na grób swojego brata i zawsze sprzątała też okoliczne groby - stąd pomysł i zaangażowanie młodzieży do sprzątania na cmentarzu. - Tam gdzie krzyże są zbutwiałe, wymieniamy je na nowe, wykonane przez pana Jerzego z Kółkiem Majsterkowicza w Bursie Szkolnej Nr 1 – dodała wicedyrektor placówki przy ul. Kilińskiego.
Młodzież chętnie garnie się do prac społecznych przełamując stereotyp, że w dzisiejszych czasach nie stać ich na takie czyny. - Rodzin tych dzieci może już nie być na tym świecie, a my robimy to z własnej woli i dzięki temu czujemy się lepiej. Dla nas to niewiele, a możemy zrobić coś dobrego - powiedziała Gabriela Bigos, która przyznała, że w trakcie prac porządkowych spotyka się z pytaniami ludzi, czy ktoś im za to płaci, co dobitnie pokazuje, że nie jest to naturalne zjawisko w naszych czasach. - Każdy myśli, że jesteśmy chuliganami, a my potrafimy też czynić dobre rzeczy – przekonuje Gabrysia.