- Woda jest „cieplutka”. Już od dwóch lat zażywam zimowych kąpieli, które podnoszą witalność, dodają energii mówił nam Piotr Kłosowski, mors ze Strzegomia.
W kąpieli wzięli udział pionierzy przesieckiego morsowania z Górskiej Szkoły Morsów oraz Przesiecki Klub Morsów. W ten sposób uczcili pamięć Żeni Tichonowa z Ukrainy, który dwadzieścia lat temu, jako pierwszy promował zimowe kąpiele dla zdrowia w Przesiece.
– Szkoła jest grupą nieformalną. Powstała na początku lat 90’, gdy przyjechał do Przesieki Żeńka, czyli Jewgienij Tichonow. Zajmował się medycyną naturalną, ziołolecznictwem i terapią manualną, korygował też kręgosłupy. To on wypatrzył ten wodospad i zaczął organizować lecznicze kąpiele. Dlatego chcieliśmy uczcić jego pamięć nadając jego imię naszej szkole – powiedział Andrzej Chudzikiewicz z Górskiej Szkoły Morsów.
- W Przesiece kąpię się już od 12 lat i naprawdę polecam wszystkim taki bezpośredni kontakt z siłami natury. Gdy człowiek przełamie swoje obawy i doświadczy zimnej kąpieli w tej dobrze natlenionej wodzie, od razu ogarnia go wszechobecne ciepło i niesamowita energia. Nie bez powodu się mówi, że można tu naładować akumulatory życiowe, to naturalna odnowa biologiczna – dodał.
Po kąpieli odbyło się ognisko integracyjne i pieczenie kiełbasek. – Dopiero od roku jestem morsem. Gdy przeprowadziłem się do Podgórzyna znajomi zarazili mnie tą pasją. Pierwsze wrażenie było bardzo ciekawe i pozytywne, polecam każdemu. Odczułem już efekty kąpieli, zahartowałem się. W tym roku moja cała rodzina zdążyła się przeziębić, a ja nie - zaznaczył Kornel Olbrycht z Przesieckiego Klubu Morsów.
Ponieważ większość ciepła uchodzi przez głowę zaleca się podczas kąpieli założenie czapki, choć wielu morsów zanurza również głowę. Ponieważ w potoku są kamienie część osób zakłada również specjalne buty, by nie poślizgnąć się lub nie zranić stopy. W wodzie przebywają od 5 do 30 minut, choć rekord świata to prawie dwie godziny.
Przy wodospadzie zebrało się wiele osób, które chciały zobaczyć wyczyny morsów. – Żałuję, że nie wziąłem kąpielówek i ręcznika, bo z chęcią bym się też wykąpał. Następnym razem na pewno się przyłączę do morsów – mówił Michał z Cieplic.