<i> Jest Pan powiązany z Platformą Obywatelską lub Markiem Obrębalskim? </i>
Zbigniew Szereniuk, zastępca prezydenta Jeleniej Góry: Nie mam przynależności partyjnej, natomiast znam pana Marka Obrębalskiego od kilku lat. Poznaliśmy się przy okazji tworzenia przez niego strategii rozwoju powiatu lubańskiego, z którym jestem związany.
<i> Czy to ta znajomość zdecydowała o tym, że został Pan zastępcą prezydenta? </i>
Na to pytanie odpowiedź zna pan Marek Obrębalski. Złożył mi taką propozycję i ja na nią przystałem. Mogę się tylko domyślać, że pomogły mi doświadczenie samorządowe oraz wykształcenie.
<i>Odczuwa Pan presję? Pana stanowisko było marzeniem kilku liderów jeleniogórskich środowisk politycznych.</i>
Generalnie rozumiem jeleniogórzan, mają oni prawo do krytycznego podejścia do tej obsady. Jestem przekonany, że w mieście jest wielu mądrych ludzi, którzy by sobie na tej funkcji poradzili, ale prezydent wybrał akurat mnie. Muszę swoimi działaniami pokazać, że wybór pana Obrębalskiego był dobry. Co do polityki: rozmawiałem z Miłoszem Sajnogiem o którym wiem, że był zaskoczony takim rozstrzygnięciem. Z jego wystąpień wynika, że podszedł do sporawy bardzo racjonalnie. Znam Pana Miłosza osobiście, działamy razem od wielu lat w GOPR-ze.
<i>Wciąż jest Pan mało znany. Nie zapoznał się Pan jeszcze z radą.</i>
Takiej okazji, niestety, nie miałem. Poznałem jedynie przewodniczącego rady Huberta Papaja oraz, przy okazji obchodów święta 15 sierpnia spotkałem m.in. radnych; Józefa Kusiaka i Grażynę Malczuk. Z radą przywitam się bardzo serdecznie, nie mam uprzedzeń. Będę się starał rzeczowo odpowiedzieć na każde pytanie radnych związane z obszarem, którym się zajmuję.
<i>Na ile Pan zna realia Jeleniej Góry? </i>
Jestem mieszkańcem regionu od urodzenia. Jelenia Góra nam, mieszkańcom mniejszych miejscowości, jest bardzo dobrze znana. Miasto ma średni przemysł, dogodne położenie geograficzne, które sprawia, że miasto jest niekwestionowaną stolicą Euroregionu Nysa po polskiej stronie. Z turystyką jestem związany od lat, jestem z wykształcenia geografem. Od 2000 roku jestem członkiem zarządu Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej. Znam naturę wielu spraw społecznych, bo przez 4 lata przewodniczyłem komisji ds. rozwiązywania problemów alkoholowych w Świeradowie Zdroju. Znam też ustawę o pomocy społecznej.
<i>Czy ma Pan pomysł na ożywienie życia kulturalnego? Istniejące placówki od lat serwują praktycznie taki sam program. </i>
Ważnym momentem mojego urzędowania będzie przyszły rok i związane z nim obchody 900–lecia istnienia i 720–lecia nadania praw miejskich. Przymierzamy się do stworzenia szkieletu obchodów, na to zwraca szczególną uwagę także prezydent Marek Obrębalski. Postaramy się zaserwować taki program, który zaspokoi oczekiwania i wyrafinowanych, i mniej wyrafinowanych odbiorców.
To jeszcze nie ma programu? Lada dzień zaczną się prace nad budżetem i trzeba będzie zarezerwować pieniądze na konkretne przedsięwzięcia.
Kalendarz przyszłorocznych imprez jeszcze nie funkcjonuje. Proszę mi wybaczyć, ale dzisiaj nie mogę mówić o szczegółach. Do organizacji obchodów musi być zaangażowany sztab ludzi, m.in. społeczny komitet obchodów.
<i> A czy już dziś wiadomo, co na pewno będzie podczas obchodów? </i>
Kolejna edycja festiwalu teatrów ulicznych. Pojawiły się pogłoski, że tegoroczne teatry były już ostatnimi, ale to nieprawda. Będzie też Wrzesień Jeleniogórski z wieloma imprezami. Chcemy te przedsięwzięcia potraktować w szczególny sposób, by zaprezentowały nasze miasto w Polsce i Europie.
<i>Ale to nic wyjątkowego, te imprezy są co roku. Radni twierdzą, że już powinny być wywieszone bilboardy zapowiadające obchody 900-lecia. </i>
Funkcję pełnię od trzech tygodni. Zgadzam się, że akcja informacyjna już powinna się rozpocząć. Ale – z drugiej strony – jest idea, żeby rozciągnąć obchody 900-lecia na trzy następne lata.
<i>To kiedy będzie program? </i>
Nie potrafię odpowiedzieć. Najpóźniej do połowy października powinien być gotowy projekt budżetu. Do tego czasu taki kalendarz musi powstać.
<i> Czy szykuje się mała reorganizacja w urzędzie? Mam na myśli choćby wydział komunikacji. Klienci narzekają na nadmiar biurokracji. </i>
Prowadzenie wydziału komunikacji wynika z odpowiednich rozporządzeń, nie możemy zmniejszyć np. liczby druków do wypełnienia. Możemy się wykazać jedynie w kwestii skrócenia kolejek. Nie docierały do mnie sygnały, że jest z tym jakiś kłopot. Poważny kłopot był w wydziale spraw obywatelskich i zareagowaliśmy: wydłużyliśmy czas pracy tego wydziału do godz. 18. Wydział będzie też pracował w sobotę 8 września, od 8 do 14. Uruchamiamy też telefon informacyjny dla klientów.
<i>Wracając do wydziału komunikacji: kupujący auto musi przedstawić dokument, że poprzedni właściciel pojazdu miał opłacone ubezpieczenie. Tego nie żąda się w starostwie… </i>
Słyszałem o takich praktykach, ale naczelnik tego wydziału do niedawna był na urlopie. Na początku przyszłego tygodnia omówię z nim tę sprawę. Być może prawo wymaga, żeby takie dokumenty przedłożyć. Nie sądzę, że jest to tylko wymysł, który ma utrudnić ludziom życie. A jeśli można z tego zrezygnować, to pewnie tak się stanie.
<i>Jaka była pierwsza pana decyzja po objęciu funkcji?
Takiej na piśmie jeszcze nie podjąłem. </i>
<i>To jaka będzie? </i>
Trzeba rozwiązać kontrowersyjną sprawę negatywnie rozstrzygniętego konkursu na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 5. Ten temat wywołał sporo zamieszania, ja na szczęście podchodzę do tej sprawy bez emocji, w sposób pragmatyczny. Decyzja, którą podejmę po akceptacji prezydenta, będzie z pewnością zgodna z przepisami.
<i>Czy ma Pan w tej sprawie wolną rękę? </i>
Znam swoje miejsce w szeregu. Do swoich przemyśleń będę się starał przekonać prezydenta, bo nie chciałbym działać wbrew jego woli. Nie wiem, czy to rozwiązanie pogodzi zwaśnione strony. Cała sprawa i tak zakończy się rozpisaniem konkursu i wyborem dyrektora. Innego rozwiązania sobie nie wyobrażam.
<i>Dziękuję za rozmowę </i>
Wywiad przeprowadzony 24 sierpnia.