Na wystawę zjechało wielu hodowców z Polski i zagranicy. Najwięcej tradycyjnie już było Czechów i Niemców. Wystawiane były psy najróżniejszych ras, choć liczebnie przeważały rasy obronne i myśliwskie.
Dostrzegliśmy owczarki niemieckie i kaukaskie, dogi niemieckie żółte i czarne, mastify francuskie i angielskie, rotweilery, pitbulle i bullteriery.
Rasy myśliwskie reprezentowane były przez: srebrzystoszare wyżły weimarskie, teriery walijskie, foksteriery i niemieckie jagteriery, a także modne ostatnio labradory i golden retrievery.
Nie mogło zabraknąć psów zaprzęgowych – z ras: husky syberyjski, alaskan, samojed. Były prawdziwe psie rarytasy – przepięknego wilczarza irlandzkiego z grupy chartów, psa Faraonów wywodzącego się z Hiszpanii, Shar – pei brązowego chińskiego psa bojowego niegdyś, a teraz psa maskotkę, albo groźnego psa japońskiego – Akita Inu.
Pani Krystyna, mieszkająca na Zabobrzu, właścicielka yorkshire terierki, swojego pupila przygotowała już trzy dni przed wystawą.
– Został wykąpany i specjalnie podstrzyżony, aby nadać sierści odpowiedni kształt. Przez cały tydzień piesek chodził w specjalnym kombinezonie przeciwdziałającym tworzeniu się kołtunów i pobrudzeniu się. Dopiero przed samym pokazem został porządnie wyszczotkowany, aby jak najpiękniej prezentował się na wystawie – opowiedziała.
Ponad osiemset czworonogów oceniło dwudziestu sędziów kynologicznych. Brano pod uwagę: ogólne wrażenie psa i prezentera, pokaz, przestrzeganie kolejności zadań, panowanie nad psem, kontakt z psem oraz sprawność organizacyjną.
Wydawało się nieraz obserwując te poczynania, że psy rozumieją, w jakiej roli są na wystawie. Na specjalnym ringu można było podziwiać pokazy tresury psów. Zarówno zwierzęta jak ich właściciele zachwycali swą sprawnością.
Zainteresowanie wystawą było duże. Jeleniogórzanie narzekali, że Miejski Zakład Komunikacyjny nie podstawił dodatkowych kursów „siódemki”. W autobusach tej linii, którą można dojechać w okolice ulicy Lubańskiej, było w niedzielę bardzo tłoczno.