Przed świętami mnożą się telefoniczne zaproszenia na prezentacje połączone ze sprzedażą różnych artykułów.
Miły głos w telefonie niczym nakręcony powtarza wyklepaną formułkę o zaproszeniu na pokaz, który odbędzie się w sali jakiegoś hotelu lub restauracji. Darmowa kawa i fachowa porada. I atrakcyjna cena produktu. Ostatnio głównie wełnianej pościeli, leczącej każdą dolegliwość, niedostępnej w normalnych sklepach.
Skąd dzwoniąca osoba ma nasze dane? – dziwią się abonenci sieci telefonicznych. Po prostu z książki telefonicznej. Wykorzystuje się fakt, że abonent, wyraził zgodę na publikację numeru swojego telefonu, na który każdy może zadzwonić.
– Odbieram takich telefonów kilka w tygodniu. Na początku grzecznie odmawiałem, bo pani, która dzwoniła, też była bardzo grzeczna. Kiedy jednak zaczęli dzwonić coraz częściej, po prostu odkładam słuchawkę – mówi Dariusz Andrzejewski.
Jednak nie każdy czyni tak, jak pan Dariusz. Do Jadwigi Reder-Sadowskiej, miejskiej rzeczniczki konsumentów, przychodzą dziesiątki jeleniogórzan, którzy uwierzyli w zapowiedzi o pokazowych atrakcjach.
– Najczęściej to ludzie starsi, emeryci, którym robi się wodę z mózgu zapewniając o rzekomym uzdrawiającym działaniu produktu i o jego pozornie śmiesznie niskiej cenie w bardzo korzystnym kredycie – usłyszeliśmy. Zauroczeni prezentacją, zabierają dowód osobisty i bez wahania podpisują druczek umowy. Za kilka dni mogą cieszyć się nowo nabytym towarem.
Radość jednak szybko pryska. Produkt okazuje się znacznie droższy, kiedy przychodzi do spłacenia raty kredytowej. Pościel z uzdrawiającej wełny może spowodować alergię, a rozżalony klient nie bardzo wie, co z tym fantem zrobić. O ile w ciągu 10 dni nie wycofa się z zawartej umowy, będzie ona dla niego kłopotem przez najbliższe kilka miesięcy.
Jadwiga Reder-Sadowska uważa, że takie działania są na granicy dopuszczalnego prawa. Prezentacja organizowana jest poza lokalem, w którym dana firma prowadzi działalność gospodarczą, Często nawet w mieszkaniach.
Poza tym częste telefony z natrętnymi propozycjami można potraktować jako zakłócanie porządku i nagabywanie. Można o tym zawiadomić policję.
Osoby, które mają zastrzeżony numer telefonu, a odbierają takie propozycje, mogą zawiadomić organy ścigania o podejrzeniu handlu danymi osobowymi. Nieoficjalnie wiadomo, że ten proceder jest uprawiany przez wiele firm zajmujących się sprzedażą bezpośrednią. W praktyce jest jednak trudny i żmudny do udowodnienia.
Najlepszy sposób to po prostu unikanie takich rozmów. Należy też wyraźnie dać do zrozumienia osobie, która dzwoni, że nie życzymy sobie takich ofert. Bywa to skuteczne.