Od głosu w sprawie wstrzymała się jedynie Alicja Dusińska, pozostali radni (z wyjątkiem nieobecnych: Anny Ragiel i Danuty Wójcik) głosowali za zdjęciem punktu z porządku obrad.
- Wczoraj poproszono mnie o zdjęcie tego punktu z porządku obrad i biorąc pod uwagę, żeby tego typu partnerstwa były przyjmowane przez radę bez jakichkolwiek wątpliwości, zawnioskowałem o jego zdjęcie - tłumaczy Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta miasta. - Wydaje mi się, że Kresowianie prędzej czy później zrozumieją, że lepiej jest rozmawiać, starać się zrozumieć drugą stronę, dążyć do zjednoczenia podając rękę, bo to polscy biskupi pierwsi wyciągnęli rękę do biskupów niemieckich - stwierdził J. Łużniak.
O odstąpieniu od zamiaru podpisania umowy partnerskiej zadecydowały względy historyczne, bowiem jak argumentowali przedstawiciele środowisk kresowych, w Tarnopolu nadal świętuje się powstanie Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) oraz czci Stepana Banderę.
- Czas obecny, kiedy w Tarnopolu odbywały się dni upamiętniające ich "bohaterów", niekoniecznie zgodnych z duchem Narodu Polskiego - to nie jest dobry czas na podpisywanie takiej umowy - powiedział Wojciech Chadży, przewodniczący Komisji Statutowo-Organizacyjnej, który dzień wcześniej - podobnie jak Konrad Sikora i Rafał Szymański - głosował za pozytywną opinią na temat tego projektu, jednak niespełna 24 godziny później zdecydowali się zmienić zdanie, co nie znaczy, że nie pochwala współpracy na linii Jelenia Góra - Tarnopol w zakresie środowisk studenckich, przedsiębiorców i innych, ale do tego nie jest konieczna umowa partnerska obu miast.