W ciągu ostatnich godzin służby ratownicze interweniowały tylko kilka razy. W Kostrzycy i Łomnicy strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic. W Kowarach i Szklarskiej Porębie interweniowali przy czyszczeniu zatkanych przepustów.
Stale monitorujemy sytuację hydrologiczną na terenie naszej gminy – mówi zastępca wójta gminy Mysłakowice Grzegorz Truchanowicz. - Obserwujemy stan rzek na wodowskazach i poziom wód opadł. Na szczęście w nocy deszcz raczej mżył, niż intensywnie padał i nie doszło do podtopień.
Na Dolnym Śląsku w ciągu ostatniej doby stany alarmowe zostały przekroczone na: Nysie Kłodzkiej, Białej Lądeckiej, Oławie, Ślęzie i na Nysie Łużyckiej. Pogotowie przeciwpowodziowe ogłaszane było w kilku gminach (między innymi Mysłakowicach, Mirsku, Leśnej a także w mieście i w gminie Gryfów Śląski i Bogatynia). W Kłodzku obowiązywał alarm przeciwpowodziowy.
Służby ratownicze wzywano około 140 razy, najczęściej do wypompowywania wody z piwnic i usuwania powalonych drzew. Strażacy wraz z wojskiem w Kłodzku wzmacniali wały przeciwpowodziowe workami z piaskiem.