Jelenia Góra: (Nie)dobrze mieć sąsiada
Aktualizacja: Piątek, 7 kwietnia 2006, 7:53
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Od siedmiu lat sąsiadka zatruwa nam życie – opowiada Karina Dzwonik mieszkająca na parterze piętrowego bloku. Nad nią mieści się lokal Renaty S. Kobieta kilka dni temu chciała podpalić dom. – Na butli gazowej położyła miskę z ubraniami i wyszła z mieszkania – mówi Maria Manorek. Z relacji sąsiadów wynika, że Renata S. nadużywa alkoholu. – Jest pijana praktycznie każdego dnia – dodaje Jerzy Nocoń.
Kiedy wybuchł ogień, ludzie pospiesznie wybiegli z domu. Odważniejsi weszli do mieszkania podpalaczki i gasili płomienie wodą z wiader i misek. Strażacy przyjechali i szybko uporali się z ogniem. – Mieszkam z trójką dzieci – mówi Dzwonik. – Najmłodsze ma 8 miesięcy. Wszyscy mogliśmy zginąć w pożarze.
Komendant PSP w Jeleniej Górze, Jerzy Sładczyk zgadza się, że ogień mógł doprowadzić do tragedii. – W takiej sytuacji zawsze jest zagrożenie. Całe szczęście, że lokatorzy poczuli dym. Mieliśmy czas na reakcję.
– Kobieta straszy, że podpali dom jeszcze raz – opowiada Maria Manorek, sąsiadująca z Renatą S. przez ścianę. – Jak w takich warunkach mamy żyć?
To jednak nie wszystkie grzechy niesfornej lokatorki. Kobieta w chwilach upojenia alkoholowego rzuca w przechodzących ludzi rozmaitymi przedmiotami.
– Często z okna leci jakiś talerz albo doniczka – denerwuje się Andrzej Krzyżanowski.
Osoba będąca postrachem sąsiadów odmówiła wypowiedzi dla prasy.