Nie bez powodu na termin działań wybrano Święto Konstytucji 3 Maja. Ubrani na czarno jeleniogórzanie usiedli na ławeczkach naprzeciwko cukierni Bristolska. Protestowali z zaklejonymi taśmą ustami. Obok każdego z demonstrantów widniały fotografie dyktatorów: Łukaszenki, Castro i Kim Dżong Ila.
Manifestację zorganizowała Rada Młodych przy stowarzyszeniu Wspólne Miasto oraz Klub Młodej Prawicy. Zaangażowani w działania młodzi ludzie zagadywali przechodniów, wśród których byli samorządowcy wracający z mszy z okazji Święta Konstytucji. Zbierali podpisy pod petycją wypuszczenia na wolność najmłodszego więźnia politycznego Panczenlamy. Rozdawano także ulotki.
– Zaczepiliśmy Józefa Kusiaka. Chętnie się podpisał i zaprosił nas do Wyższej Szkoły Menadżerskiej – mówią uczestniczki demonstracji o byłym prezydencie Jeleniej Góry i radnym Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Bez przekonywania podpisał się Miłosz Sajnog, szef klubu radnych Wspólnego Miasta. Jerzy Lenard i Józef Zabrzański (PO i PiS) spieszyli się i przeprosili organizatorów akcji. Powiedzieli, że wrócą.
– Najważniejsze to budować zgodę, bo ona buduje – mówił jeden z weteranów, który wracał z trzeciomajowej uroczystości. – Ale co to da? Idea słuszna, ale nic nie przyniesie – wtrącał inny mężczyzna. Większość zagadniętych popierała młodzież.
- Petycję wyślemy do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego – zapowiadają Paweł Gluza i Oliwer Kubicki, którzy byli inicjatorami happeningu.