Najlepszym basistą został Krzysztof Piórkowski z Urthirst, najlepszym gitarzystą Krystian Kasprzyk z Urthirst, najlepszym perkusistą Bartłomiej Śliwiński z zespołu Syndrom, a najlepszym wokalistą Przemysław Babiec z Error Label. Głowna nagroda dla najlepszego zespołu trafiła do Error Label.
Schodząc ze sceny mieliśmy mieszane uczucia. Po półfinale mieliśmy nadzieję, że będzie znowu pełno ludzi pod sceną, ale mimo nietypowych warunków daliśmy z siebie 200 procent. Na szczęście przyniosło to efekt - powiedział Łukasz Makowski, gitarzysta Error Label, który to zespół po złagodzeniu pandemicznych restrykcji zagrał już kilka koncertów (Warszawa, Kielce, Wrocław).
Error Label powstał w 2016 roku i gra w składzie: Przemysław Babiec - wokal, Jakub Wachnik - bass, Łukasz Makowski - gitara, Ryszard Kostrubiec - perkusja. Bardzo dobrze czują się w klasycznym metalu, stonerze i hard rock'u. Kapela usłyszała wiele ciepłych słów od doświadczonych jurorów (Wojciech Hoffmann, Roman Rogowiecki i Mieczysław Jurecki).
Mamy dwa klipy akustyczne na youtube, robimy trzeci klip, gdzie gram na pianinie. Była pandemia, nie było koncertów, to wzięliśmy gitary akustyczne i mamy w planach wydanie płyty pod koniec roku - dodał Ł. Makowski z Error Label.
Do samego końca nie wiedzieliśmy czy zagramy, ale udało się. Po długiej przerwie to nasz pierwszy koncert - powiedział Krystian Kasprzyk z zespołu Urthirst, który to zgarnął dwie nagrody indywidualne.
Skład zespołu Urthirst: Marcin Kulik (gitara elektryczna, wokal), Krystian Kasprzyk (gitara elektryczna, wokal), Kacper Biesiadziński (perkusja), Krzysztof Piórkowski (gitara basowa).
Kolejnym zespołem był Passage, który gra w składzie: Przemysław Mikołajczyk - wokal, Michał Bergander - gitara, Marek Siemiątkowski - gitara, Krzysztof Kamieniecki - bass, Łukasz Korgul - perkusja.
W koncercie finałowym wystąpił również Syndrom w składzie Kuba Śliwiński - wokal, gitara elektryczna i loopery, Bartłomiej Śliwiński - perkusja, wokal, Jan Łoziński - kontrabas, gitara basowa oraz Eryk Czaplejewicz - saksofon, syntezator, wokal.
To nie jest tak, że jeden zespół wygrywa, a reszta przegrywa. Ważne jest to, że chcecie jeździć, grać - mówił Wojciech Hoffmann. - Wielkie brawa dla organizatorów, bo Jelenia Góra kocha rocka i jest rock w Jeleniej Górze, a reszta śpi! - mówił Roman Rogowiecki, kolejny z jurorów.
Gwiazdą wieczoru był Fort BS, doskonale znany jeleniogórskiej publiczności, bowiem to właśnie w sali widowiskowej JCK (dawniej Wojewódzkiego Centrum Kultury) w 1983 roku miał swoje początki.