Oba zespoły miały już okazję sparować przed sezonem, wówczas również lepszy był spadkowicz z zaplecza ekstraklasy. Mecz o ligowe punkty ponownie oglądała spora liczba widzów, co cieszy włodarzy klubu z Sudeckiej. Z pewnością na frekwencję mają też wpływ dodatki, czyli występy podopiecznych Katarzyny Knihinickiej ze Szkoły Tańca Tabor oraz konkurs rzutów z połowy boiska, w którym do wygrania jest 500 zł.
Początek meczu z Nysą napawał optymizmem, bowiem po 3 minutach jeleniogórzanie prowadzili 6:0. Z biegiem czasu gra się wyrównała, a po celnej trójce Minciela Sudety prowadziły po 10 minutach 16:15. W drugiej odsłonie inicjatywę przejęli goście, ale podopieczni Rafała Niesobskiego nie odpuszczali i trzymali się punktowo blisko rywali. Po zmianie stron gra wyglądała podobnie, chwilami ekipa z Kłodzka odskakiwała, ale Sudety goniły i w 28. minucie było już tylko 44:49. Końcówka trzeciej kwarty należała już do goście i przed decydującą odsłoną było 45:57. O wydarzeniach z czwartej "ćwiartki" można wspomnieć tylko tyle, że przyjezdni potwierdzili wyższość nad naszym zespołem i mecz zakończył się wynikiem 54:80, co zupełnie nie odzwierciedla przebiegu spotkania.
Sudety Jelenia Góra - Zetkama Doral Nysa Kłodzko 54:80 (16:15, 16:23, 13:19, 9:23)
Sudety: Ł. Niesobski 23, Minciel 11, R. Niesobski 8, Kozak 5, Wilusz 4, Jyż 3, Kwiatoń, Dekurniewicz, Kanecki, Walaszek.
Nysa: Wojciechowski 23, Kowalski 14, Krajniewski 11, Bartkowiak 11, Weiss 9, Zubik 5, Szymański 3, Włodarczyk 2, Mishchenko 2, Rogalewski.
Widzów: 250.
Teraz jeleniogórzan czekają dwa wyjazdy: 24.10 do Kątów Wrocławskich, a 28.10 do Zgorzelca na derby z Turowem! Przed własną publicznością Sudety zagrają 3.11 w starciu z Basketem Nysa.