– Tę pracę już straciłem, ale fakt, że radni stanęli po mojej stronie ma dla mnie ogromne znaczenie. Udało mi się wyjść z tej sytuacji z honorem. – tłumaczy Ryszard Nowak. Przyznaje, że sam ma już dosyć tej sprawy, która rozpoczęła się już w styczniu 2008 roku.
Ówczesny prezes, Roman Kwaśnicki kazał mu złożyć wypowiedzenie na piśmie. Nie zgodził się na to, a ostateczne rozstrzygnięcie miało miejsce w sądzie. Było ono przychylne dla Nowaka, dzięki czemu zachował stołek.
W podobnej sytuacji stanął wiosną tego roku. Tym razem zwolnić chciał go Ryszard Barej, dyrektor CRR KRUS. W tej sprawie wysłał pismo do rady powiatu, aby uzyskać jej pozytywną opinię. Powodem rozwiązania stosunku pracy miała być ponad trzymiesięczna absencja chorobowa Nowaka.
Rada powołała pięcioosobową komisję, która badała sprawę. Uznała jednak, że nie ma powodów do zwolnienia zastępcy dyrektora CR KRUS w Szklarskiej Porębie. Swoją opinię wyraziła podczas piątkowej sesji. Pozostali radni przychylili się do niej. Cztery osoby wstrzymały się od głosu.