Miś Colargol, Pingwin Pik Pok oraz wiele innych, dziś nieco już zapomnianych lalek, bohaterów animacji ożywionych w łódzkim studio SE-MA-FOR bawiło i bawi dzieci od kilkudziesięciu lat. Kultowe bajki z lat PRL wcale się nie zestarzały, a dziś maluchy – podobnie jak kiedyś ich rodzice, a może nawet dziadkowie – znają na pamięć piosenkę zaczynającą się od słów „Colargol to właśnie ja, miś, co zawsze śpiewać chciał” i podśpiewują je do filmu.
Tak było w poniedziałek w sali konferencyjnej Książnicy Karkonoskiej, dokąd na spotkanie z twórcą i reżyserem wielu animowanych bajek Tadeuszem Wilkoszem dotarły dzieci z Przedszkola „Piątki” oraz ze Szkoły Podstawowej nr 2. – Macie okazję, która nie zdarzy wam się szybko, bo Jelenia Góra jest nieco daleko od Łodzi. Okazję, aby poznać od kuchni świat animowanych bajek i porozmawiać z ich twórcą – powiedział do dzieci Tadeusz Wilkosz.
Reżyser zdradził, że praca nad jednym odcinkiem bajki, choćby Colargola, trwała nawet rok, a do produkcji zaangażowany był cały sztab ludzi. Trzeba było narysować projekty lalek i dekoracji, zrobić je, oświetlić, wymyślić scenariusz i każdy, nawet najdrobniejszy ruch „bohaterów” poruszanych rękoma twórców, sfotografować, aby później złożyć sekwencję składającą się na film. – Żmudna i ciężka robota, ale dająca sporo satysfakcji – dodał Tadeusz Wilkosz. Dziś, kiedy animacja komputerowej wyręcza twórców w wielu aspektach, tradycyjna technika „szlachetna” wciąż jest w cenie. Jak podkreślił Tadeusz Wilkosz, zdobywca Oskara, film „Piotruś i Wilk” został właśnie stworzony również przy użyciu metod tradycyjnych.
Dzieci miały okazję zobaczyć lalki, które grały w filmach. Goście obejrzeli też produkcje Tadeusza Wilkosza. – Ten miś ma tylko17 centymetrów, a zyskał wielką sławę – powiedział reżyser trzymając w ręku „misiową gwiazdę”, którą znają dziewczęta i chłopcy na wielu kontynentach. Nakręcono kilkanaście odcinków przygód Colargola, w tym filmy długometrażowe. Swój udział przy ich powstaniu mieli Francuzi. Ta animacja chyba najbardziej spośród pokazanych filmów podobała się najmłodszym, choć i inne wzbudziły aplauz i zainteresowanie. Bajka zdecydowanie na plus różni się od dzisiejszych mechanicznych i bezpłciowych produkcji komputerowych, które królują na ekranach telewizorów i komputerów. Na pamiątkę dzieci dostały od gościa obrazki z autografem.