Dzięki uprzejmości Marcina Nowakowskiego, gospodarza saloniku Empik, sporo jeleniogórzan przyszło, aby „wsiąść do tramwaju” opowieści, wspomnień, a także oszacowania realnych możliwości reanimacji pojazdów szynowych w Jeleniej Górze.
Konrad Przezdzięk, pomysłodawca spotkania, przedstawił krótką prezentację multimedialną ilustrująca losy tramwajów jeleniogórskich. – Ich odejście do lamusa historii załatwiło im legendę, która – jak widzimy – w blasku przeszłości wciąż turla się po torach wyobraźni, fantazji. Jedzie po forach internetowych zakładanych przez pozytywnie zakręconych miłośników szynowej komunikacji, pojawia się w niezliczonej ilości komentarzy nostalgicznych, technicznych, realnych i odrealnionych – mówił K. Przezdzięk. – I – być może – w swoim pędzie legenda ta zmieni się w tramwaj namacalny, który wjedzie w triumfalnym powrocie na nasze ulice… Marzenia jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Bo jak napisał Georges Duhamel, „nie ma takiego wielkiego czynu, który by nie powstał z jakiegoś wielkiego marzenia” – skonkludował.
Dlaczego tramwaje zlikwidowano. – Oficjalnie podano, że powodowały drgania zagrażające źródłom termalnym w Cieplicach. Wiadomo jednak, że nie było pieniędzy na modernizację linii, ani na jej utrzymanie. Z drugiej strony była do dyspozycji bardzo tania ropa od Arabów. Postanowiono pozbyć się problemu – mówił Cezary Wiklik, radny, przewodniczący komisji kultury i właściciel dzierżawionego obecnie tramwaju, który stoi na placu Ratuszowym.
Zdaniem Ivo Łaborewicza trudno mówić o ekonomicznych przyczynach likwidacji tramwajów. – W Legnicy wybudowano nawet nową linię tramwajową, którą zamknięto – argumentował kierownik oddziału Archiwum Państwowego w Jeleniej Górze. – Niestety, decyzje zapadały wówczas nie w ośrodkach lokalnych, ale w centrali, dlatego dokumenty z tamtych czasów nie są dostępne w jeleniogórskich archiwaliach.
Cezary Wiklik opowiedział też kilka anegdot związanych w tramwajem „Przystanek Ratusz”, który na dobre wrósł w krajobraz miasta i stanowi swoisty pomnik upamiętniający obecność komunikacji szynowej w stolicy Karkonoszy. – Aby przewieźć ten pojazd z Poznania do Jeleniej Góry, kierowca ciężarówki z lawetą musiał przejechać pod wiaduktem w Bolkowie na samych felgach. Gdyby nie spuścił powietrza, tramwaj nie zmieściłby się – opowiadał pan Czarek. Wspomniano też charyzmatyczną postać Antoniego Mazurkiewicza, tramwajarza i kontrolera MPK. Jeden z obecnych na spotkaniu przypomniał także, że w tym roku mija 45 lat od likwidacji tramwajów na odcinku do Podgórzyna.
Powrót komunikacji szynowej jest mrzonką, choć możliwą do realizacji, ale tylko wtedy, jeśli stolica Karkonoszy stałaby się centrum turystycznym z prawdziwego zdarzenia. Póki co, takim nie jest – to słowa Cezarego Wiklika. Można jednak nawiązać do tamtych czasów organizując w mieście przejazdy omnibusem, który w Jeleniej Górze kursował przed 1897 rokiem, kiedy to w mieście uruchomiono tramwaj gazowy. – Nie w tym roku, ale w przyszłym taki omnibus będzie woził turystów trasą zlikwidowanej linii tramwajowej w śródmieściu – zapowiedział C. Wiklik, zapraszając obecnych na spotkaniu na promocyjną przejażdżkę.