– To był pomysł na ożywienie uzdrowiskowej części miasta po zmroku – mówią Marek Obrębalski i Zbigniew Szereniuk, szef miasta i jego zastępca. – Były propozycje, aby lodowisko stanęło w Jeleniej Górze, przed ratuszem, ale chcieliśmy, aby w Cieplicach także coś ciekawego się działo.
Zdaniem nie tylko samorządowców, po godz. 18, kurort wygląda jak wymarłe miasto. W Cieplicach jest tylko jeden lokal, gdzie można posiedzieć do późna. Brak propozycji spędzenia wolnego czasu dla mieszkańców i tych, którzy niekoniecznie w zimowe wieczory niekoniecznie chcą siedzieć w domach lub sanatoriach.
Lodowisko ma temu zaradzić. – Dlatego zdecydowaliśmy, że będzie czynne dłużej – wyjaśnia Marek Obrębalski. Póki co, pomysł sprawdza się. Choć nie obyło się bez kłopotów. Najpierw ślizgawkę otwarto z opóźnieniem, później ktoś przebił łyżwą zbyt cienką warstwę lodu i uszkodził rurkę z płynem chłodzącym. Lód trzeba było pogrubić.
Nasi forumowicze narzekają na inne niedogodności związane choćby z kwestią toalet czy przebieraniem się. Brakuje także niektórych rozmiarów łyżew.
Na lodowisku nie będzie także świątecznych imprez. – A szkoda… taki sylwestrowy koncert w muszli z czynnym lodowiskiem i zabawą nie tylko na lodzie mógłby być udaną propozycją.