– Zielone światło pali się zdecydowanie za krótko – usłyszeliśmy od jeleniogórzan, którzy przechodzili przez przejście przez plac kard. Wyszyńskiego na rogu ulicy Długiej. – Często niewiele daje też wciskanie specjalnego przycisku, który ma spowodować zapalenie się zielonego – dodał jeden z przechodniów.
Nowość to także brak zielonych strzałek, które uprzywilejowywały kierowców skręcających w prawo.– Muszą się do tego przyzwyczaić i nie jeździć na pamięć – przypominają policjanci.
Druga sprawa, że wielu z udogodnienia nie korzysta, bo nie są do tego przyzwyczajeni. Pieszych i kierowców dezorientują też stare słupy i sygnalizatory, które wciąż jeszcze na skrzyżowaniach stoją. Na ulicy Matejki, na przykład, zasłaniają nowe.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy zostaną zdemontowane stare słupy. Nowa sygnalizacja się dociera, ale – zdaniem drogowców – powinna zdecydowanie upłynnić ruch w śródmieściu.
Jak podkreśla pan Paweł, jeden z jeleniogórskich taksówkarzy, nieco kłopotliwy jest fakt, że – na przykład – przy Podwalu na wysokości przystanku MZK są stare światła, a na Sobieskiego – nowe. – Trzeba było wymienić i te, skoro już przystąpiono do tych prac – uważa taksówkarz.
Nowa sygnalizacja świetlna, która dzięki metodzie autodetekcji sama rozpoznaje natężenie ruchu i nim „inteligentnie” kieruje, kosztowała miasto ponad milion sześćset tysięcy złotych.