Zgodnie z decyzją rady strefa płatnego parkowania została rozszerzona o kwartał ulic na wschód od alei Wojska Polskiego: poczynając od Modrzejewskiej, poprzez Norwida aż do odcinka ulicy Mickiewicza. Na co dzień te trakty są zatłoczone przez parkujące auta.
Sprawia to z pewnością sąsiedztwo sądów, lecz nie tylko. Z braku miejsca w centrum Jeleniej Góry wielu kierowców parkuje tu, na jego peryferiach, aby stąd dojść na zakupy, czy do pracy.
Zdaniem radnych wprowadzenie opłat w tym miejscu ma udrożnić wspomniane ulice i zachęcić kierowców do parkowania gdzie indziej lub do pozostawienia samochodów przed domem i skorzystania z komunikacji miejskiej. Lub spaceru. Pomysł wzbudzał wiele kontrowersji na sesjach rady miasta. Nie brakowało głosów oburzenia, że zmotoryzowani, którzy udają się do sądu i nie wiedzą, jak długo potrwają formalności, zapłacą za parking za dużo.
Czy rozszerzenie strefy płatnego parkowania o peryferyjne ulice śródmieścia rzeczywiście przyczyni się do rozładowania tłoku parkingowego? Nie jest wykluczone, że kierowcy jedynie przestawią swoje auta wyżej, przy innych traktach już poza strefą, a problem tłoku jedynie zmieni lokalizację. Przypomnijmy, że zgodnie z zapowiedziami, automaty do pobierania opłat za parking mają zacząć działać już od 2 listopada.
Najtańszy bilet parkingowy za złotówkę będzie upoważniał do parkowania na pół godziny. Za godzinę zapłacimy 2 zł, za dwie godziny 2,4 zł, za trzy godziny 2,8, a przy czwartej godzinie stawka wyniesie ponownie 2 zł. Ten wzrost cen ma zmotywować kierowców do rotacji pojazdów na parkingach w mieście. Jeśli ktoś nie kupi biletu i zostanie złapany przez kontrolera, zapłaci w pierwszym dniu 10 zł, jeśli zgłosi się do punktu obsługi w ciągu tygodnia, zapłaci 30 zł, a po tygodniu już 50 zł. Stawka będzie rosła wraz z upływem czasu.